DPD i pierwsze dmuchanie w balonik

Poniedziałek, 8 lutego 2016 · Komentarze(1)
Kategoria praca
Miała być dniówka na bazie i rozładunek z targów, a tu 8:00 rano, telefon larum robi. Spoglądam dzwoni Szefo. Młody siedzisz dziś na salonie. Heh, jakbym wyczuł pismo nosem. Przeładowanie sakwy i 8:30 ruszam.

Delikatny deszczyk niczym zraszacz ogrodowy pokapuje i do tego miejscami dość upierdliwy wiatr. Mimo to kręci się nawet spoko.
Na "granicy" Brynicy wzdłuż ul. Sobieskiego dostrzegam białe czapki drogówki. Kontrola trzeźwości. Zatrzymują i tramwaje i osobówki. 
Chcę ominąć mały sznurek samochodów czekających na kontrol i tnę prawą stroną, a tu jak dojechałem do czoła - HALT - kontrola proszę dmuchnąć. Jak tyle kręcę, pierwszy raz mnie pitstopują. Wskaźnik zero zero na minusie. Stan zanik krwi w alkoholu. Puszczają, jedź pan dalej. 

Wpadam na kwadrans na bazę. Kawka, rozliczenie z księgowością z zaliczki, po czym udaję się na Rawę, robiąc po drodze w Biedrze upgrade śniadaniowe.

Na salonie czas szybko upłynął i nim się zorientowałem wybiła 20:00. Zamykam teatrzyk, Martyna goni na busa, a ja sobie pan rowerem sunę w dal.

Droga powrotna do domu przebiegła przez Dąbrówkę, Czeladź (Piaski), Będzin, Dąbrowę Górniczą (Mydlice), skąd już prosto na Zagórze.

Komentarze (1)

Właśnie się zastanawiałem czemu jezdnie na Zagórzu mokre jak wszędzie wcześniej wszystko suche jak pieprz.

limit 12:19 poniedziałek, 8 lutego 2016
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa piask

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]