Miała być dniówka na bazie i rozładunek z targów, a tu 8:00 rano, telefon larum robi. Spoglądam dzwoni Szefo. Młody siedzisz dziś na salonie. Heh, jakbym wyczuł pismo nosem. Przeładowanie sakwy i 8:30 ruszam.
Delikatny deszczyk niczym zraszacz ogrodowy pokapuje i do tego miejscami dość upierdliwy wiatr. Mimo to kręci się nawet spoko. Na "granicy" Brynicy wzdłuż ul. Sobieskiego dostrzegam białe czapki drogówki. Kontrola trzeźwości. Zatrzymują i tramwaje i osobówki. Chcę ominąć mały sznurek samochodów czekających na kontrol i tnę prawą stroną, a tu jak dojechałem do czoła - HALT - kontrola proszę dmuchnąć. Jak tyle kręcę, pierwszy raz mnie pitstopują. Wskaźnik zero zero na minusie. Stan zanik krwi w alkoholu. Puszczają, jedź pan dalej.
Wpadam na kwadrans na bazę. Kawka, rozliczenie z księgowością z zaliczki, po czym udaję się na Rawę, robiąc po drodze w Biedrze upgrade śniadaniowe.
Na salonie czas szybko upłynął i nim się zorientowałem wybiła 20:00. Zamykam teatrzyk, Martyna goni na busa, a ja sobie pan rowerem sunę w dal.
Droga powrotna do domu przebiegła przez Dąbrówkę, Czeladź (Piaski), Będzin, Dąbrowę Górniczą (Mydlice), skąd już prosto na Zagórze.
Komentarze (1)
Właśnie się zastanawiałem czemu jezdnie na Zagórzu mokre jak wszędzie wcześniej wszystko suche jak pieprz.
Cykloturysta z Sosnowca. Od najmłodszych lat zarażany Cyklozą. (w końcu mnie dopadło)
Współorganizator Zagłębiowskiej Masy Krytycznej i innych imprez rowerowych, były działacz w Akademickim Związku Sportowym, od 2011 Prezes Klubu Turystyki Rowerowej CYKLOZA przy sosnowieckim PTTK.
Największe dokonanie:
Wyprawa rowerowa Sosnowiec - Władysławowo - Sosnowiec (28.07-10.08.2012), 14 dni niezapomnianych wspomnień na dwóch kółkach,
nieco mniejsze dokonania:
21-24.07.2015 urlopowo Od Kielce po Lublin (Kielce, Kurozwęki, Ujazd, Sandomierz, Kazimierz Dolny, Nałęczów, Lublin)
17-23.08.2015 Rowerowy objazd dookoła Województwa Ślaskiego
11-17.07.2016 Po Kaszubskim Parku Krajobrazowym