DPD
Poniedziałek, 11 stycznia 2016
· Komentarze(0)
Kategoria praca
Po powrocie z Rzeszowa aury zimowej już niewiele zostało.
Wstaję z wyrka około 8:00, śniadanko, rzut okiem na ICM jakie warunki pogodowe przewidują i godzinę później ruszam na Morawę.
Temperatura lekko na plusie, drogi mokre i mgliście. Próby hamowania, nie jest ślisko i to na bocznych drogach co za tym idzie dojazd dość spokojny. Było kilku wyrywnych którzy nieco za blisko wyprzedzali, ale nie na tyle, żeby mnie z równowagi wyprowadzić.
Meteo przewidywał, popołudniu deszcz. Myślałem, że zdążę wrócić do domu przed opadami, a tu nim się uporałem z zajęciami na bazie nadeszła mżawka.
W takim przypadku z objazdów nici. Wskakuję na bika i kręcę w drogę powrotną. By się z samochodami nie przepychać powrót ścieżkami do Zagórza. Przedzieram się przez Modrzejowską, skąd już ciągiem 1 Maja, Narutowicza, Kombajnistów, Park na Środuli i Małe Zagórze.
Wstaję z wyrka około 8:00, śniadanko, rzut okiem na ICM jakie warunki pogodowe przewidują i godzinę później ruszam na Morawę.
Temperatura lekko na plusie, drogi mokre i mgliście. Próby hamowania, nie jest ślisko i to na bocznych drogach co za tym idzie dojazd dość spokojny. Było kilku wyrywnych którzy nieco za blisko wyprzedzali, ale nie na tyle, żeby mnie z równowagi wyprowadzić.
Meteo przewidywał, popołudniu deszcz. Myślałem, że zdążę wrócić do domu przed opadami, a tu nim się uporałem z zajęciami na bazie nadeszła mżawka.
W takim przypadku z objazdów nici. Wskakuję na bika i kręcę w drogę powrotną. By się z samochodami nie przepychać powrót ścieżkami do Zagórza. Przedzieram się przez Modrzejowską, skąd już ciągiem 1 Maja, Narutowicza, Kombajnistów, Park na Środuli i Małe Zagórze.