Pierwsze rowerowe podrygi A.D. 2016

Czwartek, 7 stycznia 2016 · Komentarze(0)
Długo się zbierałem, by uruchomić Meridiana w nowym roku.

Dziś, że temperatura oscylowała w granicy - 1 stopnia, wokoło trochę białego puchu i było coś do załatwienia stwierdziłem, że nie odpuszczam.

Po doborze odpowiedniego zestawu odzienia punkt 10:00 jadę do Rawy podrzucić telefon salonowy, gdyż świąteczne zastępstwa mi się skończyły, a dziwnym zbiegiem okoliczności zabrałem go do domu. Główne drogi przejezdne, ale mokre i trochę syfu ulicznego na mej twarzoczaszce się znalazło. Na bocznicach biały puszek też nie utrudniał jakoś jazdy. Docieram na miejsce po jakiś 40 minutach, czyli norma. Zostawiam co nie moje, dłuższa przerwa na kawkę, po czym zostaję uprowadzony przez współpracowników i przetransportowany busem zostaję na Morawę, gdzie przyszło mi się spakować na weekendowe targi w Rzeszowie.

Nim się oglądam, a 15:00 wybiła. Auto spakowane na wyjazd, to ja też robię wyjazd i ruszam się jeszcze nieco poszwendać po bezdrożach.

Z Morawy, terenem przebijam się na Stawiki, gdzie wskakuję na szlak czerwony i podążam nim, aż do ul. Mikołajczyka. Przeskok skrótem, koło oświetleniowców czyt. zakładów WATTa i wpadam na szlak zielony, którym to jadę aż do Porąbki. Zwrot na Lenartowicza i turlam się pod sosnowiecki PKM. Miałem już ciąć asfaltem do domu, ale zaczęło tak klimatycznie sypać drobnym śniegiem, że postanowiłem jeszcze zagiąć i zamiast na Szymanowskiego odbijam na Zalane, skąd wjazd do Lasku Zagórskiego i już prosto na kwadrat. Gdyby, nie mrok i kilka sprawunków do zrobienia pewnie bym się jeszcze gdzieś poturlał, a tak przerwa do poniedziałku.

BZIUM PO ŚNIEGU


JEDEN Z KOCHBUNKRÓW NA ZIELONYM SZLAKU I TO W OTOCZENIU OKOPÓW

NA SZLAKU MOŻNA SPOTKAĆ KUNIA I TO NIE JEDNEGO

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa pkres

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]