DPD
Poniedziałek, 10 listopada 2014
· Komentarze(0)
Kategoria praca
Weekend pauza, to aż się chciało pokręcić co nie co. Poranne ogarnianie się i na 9:00 ruszam na firmę jak co prawie każdy poniedziałek rozliczeniowy. Bezwietrznie to i udało się sensowny czas ukręcić.
Po dniówce ruszam do Martyny na dobrą kawę. Spraw troche to zbyt długo nie przesiaduję i włączam azymut Zagórze.
Powrót przebiegł sprawnie już obytymi bocznymi drogami.
Przerwa na obiad i znów bikem do fryzjerki, po czym powrot na kwaterę i znów rundka tym razem wykupić recepty na Gwiezdnej.
Pod domem licznik wybija 40 znaczy listopadowa dzienna norma zrealizowana.
Po dniówce ruszam do Martyny na dobrą kawę. Spraw troche to zbyt długo nie przesiaduję i włączam azymut Zagórze.
Powrót przebiegł sprawnie już obytymi bocznymi drogami.
Przerwa na obiad i znów bikem do fryzjerki, po czym powrot na kwaterę i znów rundka tym razem wykupić recepty na Gwiezdnej.
Pod domem licznik wybija 40 znaczy listopadowa dzienna norma zrealizowana.