DPD inocna rundka po Kato.
Poniedziałek, 13 października 2014
· Komentarze(0)
Złota jesień rano mgły potem słońce. Weekend znów pauza, a dziś znów Author w użyciu.
Na 10:00 ruszam na bazę rozliczyć się z jednych targów i od razu przygotować się na kolejne w Krakowie. Tym razem w srodku tygodnia to może uda sie weekend rowerowo spędzić wstepnie na niedzielę plan ustakowy na zakonczenie sezonu do Chudowa.
Uporawszy się z robotami na bazie około południa zawijam do domu. Obiad trochę biurokracji domowej przerwanej chwilowo brakiem prądu. Do tego jeszcze małe szykowanie na jutrzejszy wyjazd i po 18:00 wskakuję znów na Authora i ruszam na Kato do Martyny. Kubek goracej czekolady oraz inksze frykasy sprawiają że czas zleciał dość szybko. Pora zakrecać z powrotem na zabrynicze ziemie :D. W domu parkuję 0:45.
Na 10:00 ruszam na bazę rozliczyć się z jednych targów i od razu przygotować się na kolejne w Krakowie. Tym razem w srodku tygodnia to może uda sie weekend rowerowo spędzić wstepnie na niedzielę plan ustakowy na zakonczenie sezonu do Chudowa.
Uporawszy się z robotami na bazie około południa zawijam do domu. Obiad trochę biurokracji domowej przerwanej chwilowo brakiem prądu. Do tego jeszcze małe szykowanie na jutrzejszy wyjazd i po 18:00 wskakuję znów na Authora i ruszam na Kato do Martyny. Kubek goracej czekolady oraz inksze frykasy sprawiają że czas zleciał dość szybko. Pora zakrecać z powrotem na zabrynicze ziemie :D. W domu parkuję 0:45.