DPD
Piątek, 17 października 2014
· Komentarze(0)
Kategoria praca
Październik w kratę z tą jazdą. No cóż zrobić trzeba tylko korzystać kiedy jest to możliwe.
Trzy dni pauzy spowodowane targami w Krakowie ale plus tego weekend wolny i słoneczny to wreszcie będzie okazja z cyklomaniakami pośmigać.
W czwartek też miałem okazję apropo Krakowa spędzić trochę czasu zwiedzając z buta trochę miasta (w szczególności infrastruktury rowerowej) podążając od Dworca PKP do Expo Kraków taki 7 km spacer. Szczególnie nasunęła mi się dygresja jak to jest - szedłem taki kawałek drogi wzdłuż ścieżki rowerowej i ni razu piechurzy na ścieżkę nie włazili. Czemu tak było ?!. A no tam na ścieżkach częstotliwość rotacji bikersów po ścieżce jest dość spora przez co choćby jakiś tuptuś wlazł na ścieżkę to jest zganiany przez kolejnego rowerzystę. Każdy ma swoje miejsce w tym ciągu i nikt nikomu nie zawadza. Tylko jak do tego dość w Sosnowcu :D ...
Co do dzisiejszego dnia. Prognozy nie były za obiecujące ale rano wstaję, nie pada, no to dosiadam Authora i rura do roboty standardowym wariantem dojazdu. Chyba się dotarliśmy z pojazdem mojej lubej bo się dobrze na nim śmiga :D.
12:00 wybiła wszystko porobione można by śmigać z powrotem, ale zaczęło marasić i wyjazd z firmy opóźnił się o godzinę. Powrót jak to tradycyjnie bez większego zaginania ale inkszą drogą niż w tamtą stronę. Dygresja co do ścieżek naskoczyła mi jak jechałem ścieżką wzdłuż Będzińskiej w kierunku Żylety. Dwóch rowerzystów jadących przede mną ominęło grupkę ludzi idących po ścieżce wjeżdżając na część chodnikową, a ja jak partyzancki obyczaj nakazuje taranem w grupkę "delikatnie" ich zganiając z czerwonej kostki brukowej. Jakby każdy biker jechał swoim torem a nie pokazywał, że może minąć to może ścieżka by była ścieżką, a chodnik chodnikiem.
Trzy dni pauzy spowodowane targami w Krakowie ale plus tego weekend wolny i słoneczny to wreszcie będzie okazja z cyklomaniakami pośmigać.
W czwartek też miałem okazję apropo Krakowa spędzić trochę czasu zwiedzając z buta trochę miasta (w szczególności infrastruktury rowerowej) podążając od Dworca PKP do Expo Kraków taki 7 km spacer. Szczególnie nasunęła mi się dygresja jak to jest - szedłem taki kawałek drogi wzdłuż ścieżki rowerowej i ni razu piechurzy na ścieżkę nie włazili. Czemu tak było ?!. A no tam na ścieżkach częstotliwość rotacji bikersów po ścieżce jest dość spora przez co choćby jakiś tuptuś wlazł na ścieżkę to jest zganiany przez kolejnego rowerzystę. Każdy ma swoje miejsce w tym ciągu i nikt nikomu nie zawadza. Tylko jak do tego dość w Sosnowcu :D ...
Co do dzisiejszego dnia. Prognozy nie były za obiecujące ale rano wstaję, nie pada, no to dosiadam Authora i rura do roboty standardowym wariantem dojazdu. Chyba się dotarliśmy z pojazdem mojej lubej bo się dobrze na nim śmiga :D.
12:00 wybiła wszystko porobione można by śmigać z powrotem, ale zaczęło marasić i wyjazd z firmy opóźnił się o godzinę. Powrót jak to tradycyjnie bez większego zaginania ale inkszą drogą niż w tamtą stronę. Dygresja co do ścieżek naskoczyła mi jak jechałem ścieżką wzdłuż Będzińskiej w kierunku Żylety. Dwóch rowerzystów jadących przede mną ominęło grupkę ludzi idących po ścieżce wjeżdżając na część chodnikową, a ja jak partyzancki obyczaj nakazuje taranem w grupkę "delikatnie" ich zganiając z czerwonej kostki brukowej. Jakby każdy biker jechał swoim torem a nie pokazywał, że może minąć to może ścieżka by była ścieżką, a chodnik chodnikiem.