Nocne manewry
Piątek, 18 lipca 2014
· Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Jakaś ta moja robota w kratkę. Dziś wolne to znów nadrabiam godziny snu nieprzespanej nocy. Po telefonie od Limita orientuję się która jest godzina, spoglądam na czasomierz a tu prawie 10:00 czyli, przespane 9 h snu.
Dzień zlatuje na błogim leżakowaniu i oglądaniu transmisji 13 etapu TdF, gdzie Rafał Majka zajął 2 miejsce.
Po transmisji na rozgrzewkę do Pogorii po większe zakupy. 19:00 wybija pora ruszać na nocne wojarze, które zaczynam od przejazdu do Rawy odebrać Pannę M z pracy. Spacerek wieczorową porą do centrum Kato. Na Mariackiej sporo wiary. Pomyślałem, że może Rysiek czasem, gdzie na rikszy nie krąży. Po konsultacji telefonicznej dowiaduję się, że nie jeździ, a szykuje się na noc do pracy, a że jedzie bikem to się zmawiamy, że i tak tamtędy będę wracał to go odcholuję.
Odprowadzam Martynę do autobusu i ruszam pod Wyspiana na punkt zbiorczy. Dociera Rysiek (na szosie) yhmm to chyba zamiast ja jego to on mnie będzie cholował za kołem. Spod Wyspiana na spodek i dalej przez pętlę Słoneczną, plac Alfreda kierujemy się na Siemce, przez które przebijamy się nieco inaczej jak Ja wczoraj. Żegnamy się na Bańgowie pod Jonsonem, Rysio do roboty, a ja dalej jak droga poniesie. I tak mnie poniosło, że w Czeladzi odbijam na Grodziec. Podjazd sprawnie pokonany w oddali wydaje mi się, że widzę któregoś z cyklozowych klubowiczów. Domniemywam, że mógł być to Limit, choć pora mnie zdziwiła. Spod Dorotki zjazd do Gródkowa i zwrot pod lwa, gdzie przecinam DK 86 dalej na Łagiszę i jak już droga prowadzi przez Zieloną na P3. Nikogo paznakomego to zwrot pod Żółwia, ale tu też po 22:00 pustki. Jutro wyjazd to lekkim zagięciem przez DG dojazd do domu.
Dzień zlatuje na błogim leżakowaniu i oglądaniu transmisji 13 etapu TdF, gdzie Rafał Majka zajął 2 miejsce.
Po transmisji na rozgrzewkę do Pogorii po większe zakupy. 19:00 wybija pora ruszać na nocne wojarze, które zaczynam od przejazdu do Rawy odebrać Pannę M z pracy. Spacerek wieczorową porą do centrum Kato. Na Mariackiej sporo wiary. Pomyślałem, że może Rysiek czasem, gdzie na rikszy nie krąży. Po konsultacji telefonicznej dowiaduję się, że nie jeździ, a szykuje się na noc do pracy, a że jedzie bikem to się zmawiamy, że i tak tamtędy będę wracał to go odcholuję.
Odprowadzam Martynę do autobusu i ruszam pod Wyspiana na punkt zbiorczy. Dociera Rysiek (na szosie) yhmm to chyba zamiast ja jego to on mnie będzie cholował za kołem. Spod Wyspiana na spodek i dalej przez pętlę Słoneczną, plac Alfreda kierujemy się na Siemce, przez które przebijamy się nieco inaczej jak Ja wczoraj. Żegnamy się na Bańgowie pod Jonsonem, Rysio do roboty, a ja dalej jak droga poniesie. I tak mnie poniosło, że w Czeladzi odbijam na Grodziec. Podjazd sprawnie pokonany w oddali wydaje mi się, że widzę któregoś z cyklozowych klubowiczów. Domniemywam, że mógł być to Limit, choć pora mnie zdziwiła. Spod Dorotki zjazd do Gródkowa i zwrot pod lwa, gdzie przecinam DK 86 dalej na Łagiszę i jak już droga prowadzi przez Zieloną na P3. Nikogo paznakomego to zwrot pod Żółwia, ale tu też po 22:00 pustki. Jutro wyjazd to lekkim zagięciem przez DG dojazd do domu.