DP ND
Czwartek, 17 lipca 2014
· Komentarze(0)
Kategoria praca
Dzień czwartkowy jakiś taki mizerny od samego rana, a to za sprawą napierniczania łba i późniejszego promiennego bólu zęba. Spać się nie dało i dopiero po 3 porcji leku przeciwbólowego gdzieś po 3 nad ranem udało mi się jakoś normalnie zasnąć. Co z tego jak i tak o 6:00 pora była wstać.
Wstaję jakiś taki niedorobiony ciepła herbata z rana pakuję sakwę i o 7:10 wyjazd na Morawę. Jakoś tak odruchowo za wcześnie przez co miałem spory zapas czasu to i dojazd był w miarę powolny.
Dniówka na bazie jakoś zlatuje coś się robi to i czas szybciej płynie. O 15:00 koniec pracy. Przebierka i ruszam w drogę powrotną. Na początek na Nowy Roździeń przekazać kluczyk do boksu. Pod Galerią dostrzegam Staśka, przekazuję pakunek i w dwóch wracamy na Stawiki, gdzie Stasiek odbija do siebie, a ja kręcę nie za żwawym tempem załatwiać dalej. Na Kilińskiego kolejne spotkanie klubowe tym razem wpadam na Macieja, z którym krótka przerwa na pogaduchy. Wreszcie docieram do PKO, a tam dziś też robota idzie jak krew z nosa. Jak wszedłem o 16:00 to wyszedłem dopiero lekko po dwóch godzinach, ale załatwiłem to co chciałem. A no tak w banku dostrzegam jeszcze kolejnego klubowicza Janusza, ale akurat już byłem obsługiwany, a on szedł swoje sprawy załatwiać skończyło się na odmachnięciu ręką.
Hmm, do domu śmigać na obiad trochę późno. Modyfikacja planu śmigam na Kebaba. Na trochę starczy. Posilony znów za Brynicę na spotkanie z nią. Przegadujemy ostatnią godzinę pracy. W formie dziś nie jestem, to po pracy zamiast busem to spacerkiem odprowadzam do Centrum Kato na dworzec. Pani do autobusu,a ja zawijam do domu odespać parszywą nockę. No tak jeszcze tylko wymodzić trasę powrotu. Miał być spontan więc poleciałem jak droga prowadzi. A droga wywiodła mnie pod Silesię jak już tu dotarłem to przybrałem azymut Siemce. Przebijam się przez DTŚ na Oblatów, po czym zwrot na Pętlę Słoneczną i jak droga prosta na Siemce.
Jazda idzie opornie jeszcze do tego chyba kto inny dziś światłami operuje bo większość dzisiejszego wieczora świeci na czerwono. Z Siemianowic na Bańgów do 94, którą to na Czeladź, Będzin, Dąbrowę i do domku naładować baterię.
Wstaję jakiś taki niedorobiony ciepła herbata z rana pakuję sakwę i o 7:10 wyjazd na Morawę. Jakoś tak odruchowo za wcześnie przez co miałem spory zapas czasu to i dojazd był w miarę powolny.
Dniówka na bazie jakoś zlatuje coś się robi to i czas szybciej płynie. O 15:00 koniec pracy. Przebierka i ruszam w drogę powrotną. Na początek na Nowy Roździeń przekazać kluczyk do boksu. Pod Galerią dostrzegam Staśka, przekazuję pakunek i w dwóch wracamy na Stawiki, gdzie Stasiek odbija do siebie, a ja kręcę nie za żwawym tempem załatwiać dalej. Na Kilińskiego kolejne spotkanie klubowe tym razem wpadam na Macieja, z którym krótka przerwa na pogaduchy. Wreszcie docieram do PKO, a tam dziś też robota idzie jak krew z nosa. Jak wszedłem o 16:00 to wyszedłem dopiero lekko po dwóch godzinach, ale załatwiłem to co chciałem. A no tak w banku dostrzegam jeszcze kolejnego klubowicza Janusza, ale akurat już byłem obsługiwany, a on szedł swoje sprawy załatwiać skończyło się na odmachnięciu ręką.
Hmm, do domu śmigać na obiad trochę późno. Modyfikacja planu śmigam na Kebaba. Na trochę starczy. Posilony znów za Brynicę na spotkanie z nią. Przegadujemy ostatnią godzinę pracy. W formie dziś nie jestem, to po pracy zamiast busem to spacerkiem odprowadzam do Centrum Kato na dworzec. Pani do autobusu,a ja zawijam do domu odespać parszywą nockę. No tak jeszcze tylko wymodzić trasę powrotu. Miał być spontan więc poleciałem jak droga prowadzi. A droga wywiodła mnie pod Silesię jak już tu dotarłem to przybrałem azymut Siemce. Przebijam się przez DTŚ na Oblatów, po czym zwrot na Pętlę Słoneczną i jak droga prosta na Siemce.
Jazda idzie opornie jeszcze do tego chyba kto inny dziś światłami operuje bo większość dzisiejszego wieczora świeci na czerwono. Z Siemianowic na Bańgów do 94, którą to na Czeladź, Będzin, Dąbrowę i do domku naładować baterię.