N
Wtorek, 15 lipca 2014
· Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Dzień typowo spędzony na naładowanie akumulatorów.
Z wyrka wydostaję się po 11:00. Potem zlatuje czas na porządkach - czasem trzeba małą enklawę doprowadzić do ładu i tak zlatuje do pory obiadowej.
Człowiek z natury leniwiec to na obiad z buta do mamy, przy okazji robiąc opłaty.
Popołudnie dalszy czas na leżakowanie bo z oknem zbiera się na burze i nie chciałem ryzykować jazdy w ulewie.
Noc się zbliżała, a ja sobie obiecałem cały lipiec spędzić na dwóch kołach to zamieniam słowa w czyn i o 21:00 dosiadam Meridiana i w drogę.
Początek to szybki trip na P3. Tam chwila pogawędki z panem Muchą po czym dwie rundki po bieżni. Kontrola prędkościomierza i ruszam w miasto. Z mola ekortuję dwie dziewczyny do Będzina jadąc wałami. Po drodze doganiamy jeszcze dwóch cyklistów i w piątkę docieramy pod stadion Sarmacji.
Żegnam się i znów samotnie kierunek Pogoń. Ścieżką wzdłuż Będzińskiej pod Ślimak i zjazd pod sosnowiecki dworzec. Nawrót przy PTTK i od 1 Maja jak droga prosta na Dańdówkę. Droga pusta światła pulsacyjne to się fajnie płynnie jedzie. Na Dańcówce już ostatni zwrot 3 podjazdy i zjazd do domu gdzieś tak przed północą.
Z wyrka wydostaję się po 11:00. Potem zlatuje czas na porządkach - czasem trzeba małą enklawę doprowadzić do ładu i tak zlatuje do pory obiadowej.
Człowiek z natury leniwiec to na obiad z buta do mamy, przy okazji robiąc opłaty.
Popołudnie dalszy czas na leżakowanie bo z oknem zbiera się na burze i nie chciałem ryzykować jazdy w ulewie.
Noc się zbliżała, a ja sobie obiecałem cały lipiec spędzić na dwóch kołach to zamieniam słowa w czyn i o 21:00 dosiadam Meridiana i w drogę.
Początek to szybki trip na P3. Tam chwila pogawędki z panem Muchą po czym dwie rundki po bieżni. Kontrola prędkościomierza i ruszam w miasto. Z mola ekortuję dwie dziewczyny do Będzina jadąc wałami. Po drodze doganiamy jeszcze dwóch cyklistów i w piątkę docieramy pod stadion Sarmacji.
Żegnam się i znów samotnie kierunek Pogoń. Ścieżką wzdłuż Będzińskiej pod Ślimak i zjazd pod sosnowiecki dworzec. Nawrót przy PTTK i od 1 Maja jak droga prosta na Dańdówkę. Droga pusta światła pulsacyjne to się fajnie płynnie jedzie. Na Dańcówce już ostatni zwrot 3 podjazdy i zjazd do domu gdzieś tak przed północą.