czy to wiosna czy jeszcze nie !!!
Co prawda dziś miało być bez roweru za chwilę znów wyjazd, ale jakoś się nie mogłem oprzeć pokusie i chociaż parę km dla zasady ukręciłem.
Nieplanowana pobudka coś koło 6:00, a to z racji wielkiego huku, spoglądam za okno co się dzieje, a tu TIR-owi eksplodowała opona. Ożesz ty w trampek no to pospane. By spożytkować ten czas wskakuję w trykocik i ruszam na DG pobrać nieco grosza ze ściany płaczu, korci mnie jeszcze rundka po bieżni ale jednak musiałem odpuścić bo z tym napędem nie wyrobiłbym się w oknie czasowym by wrócić i odkręcić się na bazę spakować targowego Mastera i kierunek Kalisz.
Trudno darmo na przyszły tydzień muszę zrobić porządek z tym rowerem bo już dużej tak kaleczyć jazdy się nie da i zacząć intensywniej kg zrzucać
EDIT:
Mały bonus dzisiejszego dnia.
Na bazę dla odmiany zbiurkomem, chodź śmiało mogłem ryzykować bikem, ale co się wlecze nie uciecze.
Autko spakowane gotowe do drogi, a wyjazd po 16:00 to powrót na kwaterunek wrzucić w siebie obiad i korzystając znów z okazji hop na bika i żwawym tempem emeryckim kręcę na Sc pozałatwiać sprawy w Oddziale. Pomimo + 20 za oknem jednak jeszcze kombinacja długiego ciucha i wcale się nie spociłem kręcąc na młynkach pod wiatr przez Mec, Orion, Kukułek i 1 Maja.
Powrót już mniej więcej bokami wzdłuż 3 Maja (park, Plejada, Stok, Małe Zagórze). Na dziś wystarczy minimalne minimum ukręcone.
EDIT:
Już w Kaliszu, miejsce docelowe w delegacji nowo otwarta Galeria Amber Kalisz, a swoją drogą coś dla Noibasty namierzyłem kolejnego Szweda na 3 Maja tym razem na wys. Parku Sieleckiego po stronie torów kolejowych.