DPD
Poniedziałek, 10 lutego 2014
· Komentarze(0)
Po wczorajszych górskich wojażach jednak odezwały się mięśnie na nogach o których zapomniałem, że jednak istnieją. Wstawać się nie chciało ale cóż wake up i powolne doprowadzanie się do ładu. Za oknem przez to słońce wydaje się ciepławo ale jednak zapobiegawczo w zestawie długie rękawice i wiatrówka na drogę.
Ale zanim na Morawę na początek po 10:00 wybywam z domu i wspólnie z tatą kręcimy do ZUS-u (heh czytam wpis Maria odnośnie jazdy w SPD-ach i stroju roboczym, że śmiesznie musi to wyglądać, ale jednak wejścia do ZUS w trykocie rowerowym i tych oczu gapiących się nic nie przebije :) ). Załatwiwszy sprawę, tata wraca do domu, a Ja objazdem do pracy. Objazd zważywszy na zamkniętą ul. Sobieskiego przy Stawikach i trasa mi się wybrała przez Ostrogórską i za Wodociągami skręcam na Hubertusa skąd skarpą brzegową przebijam się na Morawę. Po pracy zaś powrót na Dąbrówkę skąd już znów teren tym razem przez Borki. Na terenie Sosnowca już standardowo 3 Maja ciągnę aż do Makro skąd nawrót na światłach i na kwaterunek. Po południu miała być dokrętka ale jakoś się zebrać nie mogłem i spasowałem.
Ale zanim na Morawę na początek po 10:00 wybywam z domu i wspólnie z tatą kręcimy do ZUS-u (heh czytam wpis Maria odnośnie jazdy w SPD-ach i stroju roboczym, że śmiesznie musi to wyglądać, ale jednak wejścia do ZUS w trykocie rowerowym i tych oczu gapiących się nic nie przebije :) ). Załatwiwszy sprawę, tata wraca do domu, a Ja objazdem do pracy. Objazd zważywszy na zamkniętą ul. Sobieskiego przy Stawikach i trasa mi się wybrała przez Ostrogórską i za Wodociągami skręcam na Hubertusa skąd skarpą brzegową przebijam się na Morawę. Po pracy zaś powrót na Dąbrówkę skąd już znów teren tym razem przez Borki. Na terenie Sosnowca już standardowo 3 Maja ciągnę aż do Makro skąd nawrót na światłach i na kwaterunek. Po południu miała być dokrętka ale jakoś się zebrać nie mogłem i spasowałem.