Z wiatrem i pod wiatr
Środa, 4 grudnia 2013
· Komentarze(0)
Wczoraj znów pasywny dzień do jazdy chodź były na to warunki ale jakoś się człowiek zebrać nie umiał.
Dziś był cel więc i chęci większe. Parę minut po 12:00 wtaczam się w trykocik i w drogę. Jazda różne szła w zależności z z zawietrznej czy na plecy.
Na początek żwawym tempem na firmę rozliczyć się z delegacji. Droga graniczna przy Stawikach już pozamykana i powoli budowlańcy od tramwajów śl. powoli rozkładają swoje zabawki.
Z firmy kierunek przez Zawodzie na na centrum Kato ogarnąć nowego przewoźnika bo IRb w przyszłym tygodniu robi ostatnie kursy. Po internetowych oględzinach i potwierdzeniu w PKS-ie wybór padł na Polskiego Busa.
Co oficjalne pozałatwiane to można wracać na Zagłębiowską stronę Brynicy. Ze Skargi na Oblatów dalej za drogą na Bogucice, Dąbrówkę Małą i Borki skąd już pod Stadion Zagłębia. Czas dobry to zawijam po różnych uliczkach dobić kilometrów.
Potem trochę zakosów po Parku Sieleckim, skąd się przebijam na Narutowicza i Kombajnistów docieram na Park Środulski. Szczytem przez Park i docieram na Zagórze. Kręcąc przez bloki znów przypadkiem wpada mi w oczy sygnatura Szwedzkiego niedaleko Targowiska przy BMC.
Kombinowałem czy by jeszcze po obiedzie nieco dokręcić ale jakoś już mi się na tą porę roku nie chce. Może jakby cel był to jeszcze.
Dziś był cel więc i chęci większe. Parę minut po 12:00 wtaczam się w trykocik i w drogę. Jazda różne szła w zależności z z zawietrznej czy na plecy.
Na początek żwawym tempem na firmę rozliczyć się z delegacji. Droga graniczna przy Stawikach już pozamykana i powoli budowlańcy od tramwajów śl. powoli rozkładają swoje zabawki.
Z firmy kierunek przez Zawodzie na na centrum Kato ogarnąć nowego przewoźnika bo IRb w przyszłym tygodniu robi ostatnie kursy. Po internetowych oględzinach i potwierdzeniu w PKS-ie wybór padł na Polskiego Busa.
Co oficjalne pozałatwiane to można wracać na Zagłębiowską stronę Brynicy. Ze Skargi na Oblatów dalej za drogą na Bogucice, Dąbrówkę Małą i Borki skąd już pod Stadion Zagłębia. Czas dobry to zawijam po różnych uliczkach dobić kilometrów.
Potem trochę zakosów po Parku Sieleckim, skąd się przebijam na Narutowicza i Kombajnistów docieram na Park Środulski. Szczytem przez Park i docieram na Zagórze. Kręcąc przez bloki znów przypadkiem wpada mi w oczy sygnatura Szwedzkiego niedaleko Targowiska przy BMC.
Kombinowałem czy by jeszcze po obiedzie nieco dokręcić ale jakoś już mi się na tą porę roku nie chce. Może jakby cel był to jeszcze.