I came back
Poniedziałek, 2 grudnia 2013
· Komentarze(0)
Pierwsza tygodniówka w podkarpackim z głowy.
5:00 Wake up
Kilometrowy spacer na dworzec IRB i kierunek Katowice. Z upływem kilometrów słońca za oknami autokaru coraz więcej. Na 11:00 meldunek w Kato i przesiadka na zbiórkom do Sosnowca.
Pogoda jak malina warto by to spożytkować na wiadomy cel ale nim się ogarnąłem w domu to już za oknem szarówka. Za dnia nie pokręcę ale wieczór też pogodny mnie nosi i po 17:00 wskakuję w trykocik na szybki szpil.
Na początek na DG od ronda Merkury w kierunku Gołonoga ruch jak w godzinach szczytu. Slalomem przebijam się na pas do lewo skrętu i przy Targu przebijam się w kierunku P3. Chłodzik daje się w znaki. Pętelka po bieżni. Stan osobowy dwóch tuptusiów i oświetlony biegacz. Po za tym pustki. Zimno daje się we znaki z P3 na Zieloną i powrót na DG. Przecinam Dworzec potem na Park Hallera i powrót na Zagórze. Jutro może uda się coś więcej pośmigać. Wolne do czwartku i w piątek znów mission Rzeszów.
5:00 Wake up
Kilometrowy spacer na dworzec IRB i kierunek Katowice. Z upływem kilometrów słońca za oknami autokaru coraz więcej. Na 11:00 meldunek w Kato i przesiadka na zbiórkom do Sosnowca.
Pogoda jak malina warto by to spożytkować na wiadomy cel ale nim się ogarnąłem w domu to już za oknem szarówka. Za dnia nie pokręcę ale wieczór też pogodny mnie nosi i po 17:00 wskakuję w trykocik na szybki szpil.
Na początek na DG od ronda Merkury w kierunku Gołonoga ruch jak w godzinach szczytu. Slalomem przebijam się na pas do lewo skrętu i przy Targu przebijam się w kierunku P3. Chłodzik daje się w znaki. Pętelka po bieżni. Stan osobowy dwóch tuptusiów i oświetlony biegacz. Po za tym pustki. Zimno daje się we znaki z P3 na Zieloną i powrót na DG. Przecinam Dworzec potem na Park Hallera i powrót na Zagórze. Jutro może uda się coś więcej pośmigać. Wolne do czwartku i w piątek znów mission Rzeszów.