DPD - przyszła jesień wkoło deszcz
Poniedziałek, 23 września 2013
· Komentarze(0)
Do ostatniej chwili zastanawiałem się komunikacja zbiorowa czy bike. Wygrał rower jakoś ta padająca mżawka nie potrafiła odwieść mnie od tego pomysłu.
Spakowany standardową trasą ruszam do roboty. Już na pierwszych kilometrach wjechałem jakoś perfidnie na kamyk i przez dalszą drogę jechałem z wrażeniem przebitej dętki. Zeszło trochę ale jakoś udaje się dotrzeć na Morawę.
Pod koniec dniówki zaglądam co to z tym tylnym kołem jest. Stan powietrza praktycznie podobny do tego z porannych godzin jak dotarłem na firmę, więc kompresor i zobaczymy. Dobita do 4 atmosfer wydaje się być jednak cała i bez operacji wymiany dętki udaje się jakoś dotrzeć do domu.
Jak rano połowę drogi jazda we mżawce tak powrót już całkowicie na sucho.
Spakowany standardową trasą ruszam do roboty. Już na pierwszych kilometrach wjechałem jakoś perfidnie na kamyk i przez dalszą drogę jechałem z wrażeniem przebitej dętki. Zeszło trochę ale jakoś udaje się dotrzeć na Morawę.
Pod koniec dniówki zaglądam co to z tym tylnym kołem jest. Stan powietrza praktycznie podobny do tego z porannych godzin jak dotarłem na firmę, więc kompresor i zobaczymy. Dobita do 4 atmosfer wydaje się być jednak cała i bez operacji wymiany dętki udaje się jakoś dotrzeć do domu.
Jak rano połowę drogi jazda we mżawce tak powrót już całkowicie na sucho.