Po dłuższym urlopowaniu powrót do roboty. Za oknem bezchmurne niebo, aczkolwiek może być chłodnawo. Zestaw pół na pół długi rękaw i krótkie batki i ruszam standardową trasą na Morawę wylatując nawet w oknie czasowym. Nie jest tak tragicznie czuć chłodne poranne powietrze po nogach i trzymam przelotową 30 km/h. Średnia trochę słabsza może przez światła.
Po robocie na chwilę do Oddziału i wybrać trochę many z bankomatu. Jakieś fatum bo dopiero za 4 podejściem udało się. Na pierwszym awaria, jadę na center tam zaś kolejka nie chce mi się czekać więc objazdem przez Dańdówkę na Pekin, już myślałem że się uda, a tu psikus kartę oddał po czym wyświetlił komunikat awaria. Myślę co jest. Dopiero przy 3 bankomacie udało się zrealizować transakcje. Jutro wolne ale za to weekend w robocie.
Komentarze (1)
Żeby się człowiek o własne pieniądze musiał prosić... Dobrze, że bankomaty nie traktują ludzi jak tego, co to go przy autostradzie znaleźli bez palców ;-)
Cykloturysta z Sosnowca. Od najmłodszych lat zarażany Cyklozą. (w końcu mnie dopadło)
Współorganizator Zagłębiowskiej Masy Krytycznej i innych imprez rowerowych, były działacz w Akademickim Związku Sportowym, od 2011 Prezes Klubu Turystyki Rowerowej CYKLOZA przy sosnowieckim PTTK.
Największe dokonanie:
Wyprawa rowerowa Sosnowiec - Władysławowo - Sosnowiec (28.07-10.08.2012), 14 dni niezapomnianych wspomnień na dwóch kółkach,
nieco mniejsze dokonania:
21-24.07.2015 urlopowo Od Kielce po Lublin (Kielce, Kurozwęki, Ujazd, Sandomierz, Kazimierz Dolny, Nałęczów, Lublin)
17-23.08.2015 Rowerowy objazd dookoła Województwa Ślaskiego
11-17.07.2016 Po Kaszubskim Parku Krajobrazowym