Zlotowy dzień 5 - kierunek Mikołajki
Środa, 14 sierpnia 2013
· Komentarze(0)
Kategoria wyprawy rowerowe, 3 napęd
Kolejny dzień urlopowego szaleństwa na Mazurach. Niby słonecznie ale wietrznie.
Dziś na raty zmierzamy za namową Teresy zwiedzić Mikołajki. Późnawo się wstało z wiadomych względów, a co nikt nas nie rozlicza z kilometrów. Wreszcie ruszamy na raty w ustalonym kierunku. Od momentu wyjazdu z obszarów leśnych na otwartą przestrzeń jazda szła opornie. Trzeba było nieźle się urobić przy bocznym wietrze. Przy fontannie łączymy się z ekipą która przed nami dotarła i regenerujemy siły. Zwiedzając marinę, starówkę i futrujemy obiadek posilając się rybką. Powrót nieco terenem i lasem. Zachciało się co poniektórym terenu taki też przybrałem azymut. Po drodze podziwiamy widoczki z ambon widokowych na jezioro Łuknajno i Śniardwy.
Od Jagodnego powrót na asfaltową nawierzchnię i zwrot na Wilkasy.
Wieczorkiem gill z nowo poznanymi Beatą i Pawłem. Dziś zmęczenie mnie wcześniej dopada i za przykładem Marcina idę przykleić się do poduszki.
Dziś na raty zmierzamy za namową Teresy zwiedzić Mikołajki. Późnawo się wstało z wiadomych względów, a co nikt nas nie rozlicza z kilometrów. Wreszcie ruszamy na raty w ustalonym kierunku. Od momentu wyjazdu z obszarów leśnych na otwartą przestrzeń jazda szła opornie. Trzeba było nieźle się urobić przy bocznym wietrze. Przy fontannie łączymy się z ekipą która przed nami dotarła i regenerujemy siły. Zwiedzając marinę, starówkę i futrujemy obiadek posilając się rybką. Powrót nieco terenem i lasem. Zachciało się co poniektórym terenu taki też przybrałem azymut. Po drodze podziwiamy widoczki z ambon widokowych na jezioro Łuknajno i Śniardwy.
Od Jagodnego powrót na asfaltową nawierzchnię i zwrot na Wilkasy.
Wieczorkiem gill z nowo poznanymi Beatą i Pawłem. Dziś zmęczenie mnie wcześniej dopada i za przykładem Marcina idę przykleić się do poduszki.