Dzień rozpoczęty, właściwie to roboczy tydzień, czyli wczorajszy dzień rozpoczęty od przelotu praca - dom. Przygotowania do egzaminu przodownickiego trwają, to z bolączką odpuszczałem rowerowanie.
Jednak dziś już po 3 dniach wiszenia nad ksiażkami wyrwałem się na objazd. Żeby nie tak bez celu to poczyniłem objazd trasy, którą poprowadzę 1 maja w ramach pikniku niepodległościowego.
Generalnie koło 17:00 dosiadam Biga i praktycznie terenem przebijam się na Maczki, gdzie trasa ma się zacząć. Potem już przemierzając ułożoną w głowie trasę jadę przez Wągródkę, Cieśle, Ostrowy, Szałasowiznę, Strzemierzyce, Gołonóg, Korzeniec, Ksawerę, będzińskie Śródmieście, Pogoń do Sielca. Ten odcinek liczę na 30 km, następnie powolny 7 km przejazd na trasie Centrum, Naftowa, Szlak Pogranicza, Modrzejów, Niwka z zakończeniem w rejonie TTC. Już pod trójkąt nie gonię, tylko przy niweckim kościele odbijam na Zagórze.
W sumie to licząc od wtorku. Głównie przeloty do pracy i powrót, czasem rundka na centrum do PTTK cosik pozałatwiać. Sprawunków sporo i ciężko oddać się uzależnieniu i czas poświęcać na śmiganie. Także marzec mizernie rowerowo, ale za to trochę trekingowo, basenowo, biegowy.
Marzec totalnie marudzony i nie rowerowy. Ale niech tam jeden miesiąc w ciągu roku można pauzę włączyć. Tym bardziej, że zima dość aktywna była. Z ciekawostek dnia oprócz spraw oczywistych czyli dojazdu do pracy i na spotkanie klubowe to w ramach kręcenia po mieście udało mi się pomóc dwóm duszyczkom. A to jednej pani kierowczyni na Mysłowickich blachach, dojechać pod Lodowisko. Krążyła dookoła Sielca i przez rozkopy nie potrafiła tam trafić. Drugi przypadek, starsza pani i bliżej nieokreślone dolegliwości, które skutkowały wezwaniem karetki.
Początek jak zawsze, a po pracy do Oddziału po kolejną porcję znaczków dla klubowiczów. Niby ciepło, ale wiatr strasznie demotywował do dalszych zawijasów.
Po częstochowskim weekendzie spędzonym tym razem na pielgrzymce przewodnickiej powrót do rzeczywistości. Rundka na euro, potem trochę jeszcze sprawunków, więc dokrętka dopiero po zachodzie Słońca, gdy już ruch na drodze mniejszy i nie wiało. Nocny objazd Zagórze - DG - Będzin - Pogoń - Wawel - Zagórze. Napęd po zimowej eksploatacji domaga się wymiany.
Kilkanaście wywrotek robi swoje. Zmiana pogody i zaraz mnie gnaty naparzają. Wpisywać mi się wczoraj nie chciało, wiec kurs do pracy zliczony za dziś i wczoraj. Nadwyżka to rundka do centrum opłacić klubowiczom składki. W tamtą stronę mega walka z wiatrem. Powrót trochę lepiej.
Nadal mrozik trzyma. Na starcie 11 na minusie. Po pracy słoneczko ładnie świeci zbijając celcjusze do - 5. Żal nie skorzystać. Wrzucam małe co nie co na ruszt i śmigam nieco pokręcić. Rozruch dookoła Pogorii 3, następnie wpadam do CH Pogoria po kilka dupsów. Stamtąd na chwilę do Castoramy i sportowe zakupy w Decathlon (stuptuty) i Plejada (kijki chodziarskie). Wieczór nastał i zaś licznik zeznaje 11 stopniowy mróz. Do tego wieje upierdliwie. Mimo to decyduje się jeszcze na zawijas przez Pogoń na Stawiki. Oczywiście rundka wokoło zbiornika i już przez Ludwik i Dańdówkę zjazd na kwadrat.
Cykloturysta z Sosnowca. Od najmłodszych lat zarażany Cyklozą. (w końcu mnie dopadło)
Współorganizator Zagłębiowskiej Masy Krytycznej i innych imprez rowerowych, były działacz w Akademickim Związku Sportowym, od 2011 Prezes Klubu Turystyki Rowerowej CYKLOZA przy sosnowieckim PTTK.
Największe dokonanie:
Wyprawa rowerowa Sosnowiec - Władysławowo - Sosnowiec (28.07-10.08.2012), 14 dni niezapomnianych wspomnień na dwóch kółkach,
nieco mniejsze dokonania:
21-24.07.2015 urlopowo Od Kielce po Lublin (Kielce, Kurozwęki, Ujazd, Sandomierz, Kazimierz Dolny, Nałęczów, Lublin)
17-23.08.2015 Rowerowy objazd dookoła Województwa Ślaskiego
11-17.07.2016 Po Kaszubskim Parku Krajobrazowym