Wpisy archiwalne w kategorii

Inne

Dystans całkowity:2198.00 km (w terenie 220.00 km; 10.01%)
Czas w ruchu:121:08
Średnia prędkość:17.98 km/h
Maksymalna prędkość:54.80 km/h
Liczba aktywności:36
Średnio na aktywność:61.06 km i 3h 33m
Więcej statystyk

II Wiosenny Zlot Rowerowy "Dorotka2012"

Sobota, 14 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Inne
II Wiosenny Zlot Rowerowy przeszedł do historii. Ponad miesiąc latania za formalnościami i dziesiątki wysłanych maili ale warto było. Na mecie Zlotu zjawiło mi się ponad 100 osób z czego jestem bardzo zadowolony i moja praca społeczna nie poszła na marne i nawet pogoda dopisała :D.

Po wczorajszym pełnym wrażeń dniu, dziś kolejny udany dzień.
Wstać mi się w ogóle nie chciało, ale nie mogłem sobie pozwolić na dolegiwanie. O 7:00 pobudka, energetyczne śniadanie i do garażu rumaka wyczyścić ze śladów wczorajszego błotnisto - deszczowego powrotu. Parę minut po 9:00 wyjazd pod PTTK. Po drodze jeszcze do CIMu po nagrody. Na miejscu zbiórki już była większość uczestników. Zdziwiłem się, że się ich tylu nazbierało na zgłoszeniach miałem tylko 15 osób startujących spod Oddziału. Nie sprawdzałem nawet listy bo szkoda czasu. Krótkie przemówienie (przedstawienie trasy) i przywitanie uczestników. Pamiątkowa fotka



i punktualnie o 10:00 wystartowaliśmy wcześniej zaplanowaną terenową trasą. Miałem obawy o newralgiczne punkty z uwagi na wczorajsze deszcze ale nie było tak strasznie.

Trasa przebiegała przez Stawiki


Dalej terenowymi duktami przez Park Tysiąclecia


wylatując przy Hali i Giełdzie na Milowicach. Dalej w kierunku granicy z Czeladzią. Skręcamy w prawo za Brynicą i terenem do jednego z parków w Czeladzi.

Tu jeden z tych niepewnych punktów z pojazdem ale nie było tragicznie.


Z parku kierujemy się na Łaźnie i Pałac Saturna


Jak zegar na pałacu wybił 11:00 ruszyliśmy w dalszą drogę.

Na Rynku w Czeladzi dołącza do nas reszta składu Duchów GHOSTBIKERS z Będzina

i już prosto Grodziecką klinkierem zmierzamy na metę dzisiejszego rozpoczęcia sezonu.


O 12:00 oficjalne przywitanie wszystkich uczestników na mecie. Standardowo padło na mnie funkcja prezesa co zrobić :D
.
Po orędziu do narodu zbiorowe foto przy bramie mety, poświęcenie rowerów i zaproszenie do konkursów.




W grze o powiecie będzińskim "Wszędobyl" pierwsze miejsce przypadło Pani z Klubu rowerowego z Chrzanowa z kolei 2 rok z rzędu w przeciąganiu liny nie przerwanie przodują Ghosty.

Wśród uczestników byli kolarze z klubów rowerowych z Katowic, Siemianowic, Dąbrowy Górniczej, Gliwic, Chrzanowa jak i indywidualne osoby. Ponad 100 osób.

Jak mi się wszyscy rozjechali w swoje strony przyszło posprzątać po sobie. W towarzystwie panów z wydziału promocji Powiatu Będzińskiego sprawnie uprzątnęliśmy teren.

Na zakończenie streszczenia dzisiejszego dnia chciałbym podziękować Ghostom za pomoc przy promocji wydarzenia (Leny za plakat, Adam całokształt, Paweł i reszta zabezpieczenie trasy przejazdu). Podziękowania również dla Starostwa za oprawę na mecie i paru innym osobom których tu pominąłem oraz oczywiście uczestnikom za frekwencje.

Druga setka w Sezonie - ZMK kwiecień 2012

Piątek, 13 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Inne
W porównaniu do ostatniej setki na raty tym razem jednorazowa wielka pętla.
Na 16:30 ustawiłem się z Adamem (limit) pod PTTK na wypad do Zabrza na Masę Krytyczną, wcześniej jeszcze do Oddziału wpadłem dobrać nagrody na jutrzejszy zlot i ustalić z Pawłem z Ghostów szczegóły przejazdu.

Prawie, że punktualnie (16:40) wystartowaliśmy drogą przez Szopienice pod Teatr Wyspiańskiego w Katowicach, gdzie o 17:00 mieliśmy się spotkać z Tomkiem (tomas82). Na minutę przez czasem docieramy pod teatr gdzie czeka już na nas Tomek i jeszcze jeden rowerzysta w Katowic Rysiek



Ekipa wczorajszego dnia z wyjątkiem Tomka który nowym nabytkiem robił dokumentacje foto.

Czekamy chwilę czy jeszcze się ktoś nie zjawi, po czym jak już się nic nie zapowiadało na to ruszamy do Zabrza. Padło na mnie, że prowadzę w sumie przypadkiem i tak zostało do samego Zabrza. Chciałem oddać pałeczkę na granicy Chorzowa i Świętochłowic ale nikt się nie kwapił wziąć ode mnie tego brzemia.
Z Rynku udajemy się na Chorzowską i dalej na Chorzów. Za WPKiW (niebawem Park Śląski) skręcamy na Klimzowiec w kierunku mojej uczelni dalej na Batory, Świętochłowice (tu przerwa - konsultacja z Garminem Adama) i na Rudę. Dalej za drogowskazem przez Nowy Bytom, Bielszowice, Pawłów docieramy do Zabrza. Trasa w większości "na pałę" wyszła mi nawet ciekawa trochę zjazdów, podjazdów nie nudziliśmy się.
Na plac Wolności docieramy lekko spóźnieni i masa nam uciekła. Wiec postanowiliśmy się trochę pokręcić, a rydz może się uda gdzieś ich dogonić. Po prawie godzinnym kręceniu zniechęceni wracamy w stronę Centrum na jakiś popas, aż ku moim oczom ukazał się peleton w odblaskowych kamizelkach. Wołam do chłopaków MASA gonimy ich i ostatnie 500m podjeżdżamy z nimi na Plac skąd startowali.

W końcu przyszła pora na uzupełnienie elektrolitów przed powrotem do domu.
Korzystamy z zasobów żabki i rozsiadamy się na jednym ze stolików.



Powrót jak tradycja nakazała przy użyciu Garmina. Z racji, że nadciągała deszczowa chmura (która nas późnij dopadła) droga powrotna zapowiadała się ciekawie. Jakimiś bocznymi terenami, ścieżką miejscami dość błotnistą wzdłuż torów docieramy do Rudy w okolice dworca PKP Ruda Śląska po drodze chowając się w tunelu przez deszczem. (Tu pierwsze wykręcanie rękawiczek). Z racji już późnej pory postanawiamy dalszą jazdę kontynuować w deszczu. Kierujemy się na Bytom. Na drogach potoki wody i padający rzęsisty deszcz sprawił, że w butach extrema ciuchy przemoczone nas to nie zraża i jedziemy dalej.

W Bytomiu postój na przystanku i drugie wykręcanie rękawiczek :D. Nareszcie przestało padać. Kierujemy się pod Dworzec PKP w Bytomiu i dalej 79 do Chorzowa.
W Parku Chorzowskim (3 wykręcanie mokrych rękawic) robimy postój wymieniamy się kontaktami z Ryśkiem i dalej w trójkę na Siemianowice i Czeladź. Adam stwierdził, że zmienimy trochę trasę, którą podpowiedział mu Doms i teoretycznym skrótem pojedziemy do Czeladzi. Skrót okazuje się dość MTB i lądujemy na błotnistej hałdzie, gdzie jakiś samochód wali w nas halogenem niczym na intruzów znajdujących się na obcym i prywatnym terenie. Po chwili wydostajemy się z tej bagnistej nawierzchni wylatujemy na znanym mi już terenie i udajemy się na Rynek.
Pamiątkowe foto na starówce na zakończenie ekstremalnej wyprawy



Tu się rozstajemy z Limitem od do siebie na Psary, a ja już resztą sił z Tomkiem na Zagórze przez Będzin i Dąbrowę. Człowiek nie do zdarcia próbowałem dotrzymać mu tempa ale zmoczone mięśnie nie chciały już współpracować. W rezultacie wspólnie dotarliśmy na Zagórze. Chwila rozmowy, pożegnanie ja do Domu, a Tomka jeszcze czekał pojazd na Mec. Do domu dotarłem o 24:00 szybki ciepły prysznic i spać bo jutro znów emocjonujący dzień.

Dzień zakręcony, pełen emocji i wrażeń. Dzięki chłopaki za udany wypad.
Pełna trasa przejazdu w Opisie u limita :p

Prima Aprilisowa Niedziela Palmowa

Niedziela, 1 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Inne
Miał być dłuższy dystans poprzez udział w imprezie Ghostów Prima Aprilis na rowerze ale plany się zmieniły i zdążyłem tylko na afterbikeparty w W..., gdyż wokoło aura nie była za obiecująca co by, według zamierzeń zrobić ognisko w plenerze. Na rajdzie było około 15 osób, którym nie straszna była dzisiejsza pogoda, zrobili kawał niedzieli i się stawili na starcie.

Mi zostało udać się jedynie go tajnej siedziby Ghostów na grillowaną kiełbaskę doprawianą piwem. Zebrało mi się, że nie zdążyłem ale obiecałem poprawę i zaprosiłem na swoją imprezę na 14 kwietnia.

Gramy z pompą czyli Śląska Świąteczna Masa Krytyczna

Niedziela, 8 stycznia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Inne
Kolejna okazja by na rower wyjść nie patrząc na pogodę i przy okazji zrobić coś pożytecznego. Skorzystawszy z zaproszenia na Świąteczną Masę, której również organizatorem był "Tigris". Wybrałem się razem z Adamem (limit) środkiem komunikacji masowej (czy. pociągiem) do Gliwic na start masy planowany na 10:00. Na pośrednich stacjach dosiadali się inni kolarze do nas. Rowerowo opętanych stawiło się około 40 osób, każdy otrzymał pamiątkową kamizelkę odblaskową z wielkim serduszkiem WOŚP, dorzucił do Skarbony i planowo wystartowaliśmy z eskortą wojewódzkiego wozu patrolowego, karetki i wozu technicznego z którego przyszło mi przy finiszu skorzystać (rozwalona tylna przerzutka i skrócony łańcuch przez co dalszą trasę jechałem na jednym przełożeniu). Trasa liczyła ok 50 km i obejmowała Miasta Gliwice - Zabrze - Bytom - Rudę Śl.- Świętochłowice - Chorzów - Katowice.
W Bytomiu tamtejszy "BeCeK" ugościł nas ciepłą zupą po czym kontynuowaliśmy zaplanowaną trasę. Następny postój w WPKiW, gdzie dołączyliśmy się do Rajdu rowerowego, którego trasa wiodła dookoła stawu i zmierzaliśmy ku mecie przy katowickim Spodku. Pod spodek dotarliśmy już po zmroku, krótkie podziękowania organizatorów w przerwie koncertu i przyszło zmierzać w drogę powrotną.
Trasa przez Siemianowice, Czeladź, Będzin i Dąbrowę. Do Bańgowa powrót z Limitem on skręcił na Przełajkę, a ja dalej w samotności do Domu.
Dzień udany, brawa dla organizatorów za całą oprawę.
Opis linka