Dwa dni przerwy i w środę na dłuższy objazd się wybrałem. Jak to mnie ostatnio wychodzi wyjazd z obsuwą i trzeba było się przyłożyć do kręcenia. Plan złapać pieczątki z zamków z Siewierza i rodzimego Sosnowca. Przejazd do Siewierza dość sprawny. W połowie drogi zmiana odzienia. Długi zestaw do plecaka i na krótko spokojnie już można było jechać, jak temperatura przekroczyła 20-stkę. Przy okazji rzut okiem jak się zmienia układ drogowy na odcinku DK1 na wysokości Ząbkowic. Szykują się nowe drogi i węzły. W zamku w Siewierzu prace remontowe i obsługi nie było, ale za to udaje mi się załapać na 3 pieczęcie w Izbie Regionalnej. Na zwiedzanie nie ma za bardzo czasu i bez zbędnej zwłoki powrót do Sosnowca. A tamtą stronę drogami, a powrót czerwonym szlakiem zamkowym na P4. Dalej już ścieżką przy czwórce na Zieloną i trzymając się Czarnej Przemszy prosto pod Zamek Sielecki. Tu w muzeum już bez problemu z pieczątką. Jeszcze chwila więc zjazd do kropkowanej po upgrade popasowy i prosto do pracy. Motywacja była to i się 60 ukręciło. Do tego klasyczna dyszka pracowa i się dzień fajnie rozkręcił.
Oprócz KOTa i zamków. Wzięło mnie na blachy z GOT-u i dodatkowo krajoznawczej odznaki Szlakiem Zabytków Światowego Dziedzictwa UNESCO. A, że od 2017 roku Kopalnia Srebra w TG została wpisana do listy UNESCO tam dzisiejszy cel sobie obrałem. Nim jednak to leń i poranne procedury startowe sprawiły, że za wcześnie to mi się jechać nie chciało. By się zmotywować biorę fota i dzwoniąc do Limita z lekkimi oporami udaje mi się go wyciągnąć do wspólnego niedzielnego wypadu. Czasu na uszykowanie ma tyle ile mi zajmie droga do niego czyli ok 45 minut. Do Psar jednak kawałek. Sprawny dojazd i punkt 13:00 melduję się w limitowanej chatce. Że my się trochę rozgadali telefonicznie zostały 2h na dojazd i załatwienie sprawy. Pogoda dopisuje, współpracują to i cel udaje się osiągnąć w 1,5h po drodze robiąc krótką pauzę w Parku Świerklanieckim. Cel osiągnięty, pieczątki podbite, popas i kręcimy z powrotem trzymając się tego co limitowy GPS nam proponuje. W sumie to w Radzionkowie trochę nowości, następnie klasyk przez Piekary i Wymysłów. Za tamą zjazd w las i bocznymi leśnymi duktami Limit wyprowadza nas na tyłach Góry Siewierskiej. Wieża widokowa w Górze Siewierskiej nadal ogrodzona i na razie nie ma co wycieczek tu ciągnąć. Czasu mam jeszcze trochę to zjeżdżam na napój i poidło regeneracyjne do Limita. Tematów przeróżnych to się tyle nazbierało, że chyba musimy zaś wyskoczyć na jakiś sakwiarski wypad aby się do oporu nagadać. Wieczór powoli się zbliża, a jeszcze do rodziców przy niedzieli pasowało by zajrzeć. Pora się żegnać i turlam się testując nowy asfalt wojewódzkiej 913 do Łagiszy. Dalej na Zieloną i rzut okiem na jeszcze długo rozkopaną stację PKP w centrum Dąbrowy. U rodziców zaś pauza, po czym zjazd na kwadrat z dobiciem do równej setuni.
Trochę się rozgadałem, ale Limita na rower wyrwałem.
Na gościnnych występach w Kato. W ramach projektu Kocurek zaprosił na sielankową wycieczkę po katowickich muralach. Zbiórka chętnych przy fontannie i w klubowym gronie udaliśmy się do parku Boguciciego. Gdy już na oficjalnym starcie zebrała się zainteresowana tematem grupa, przywitała nas Ula przewodniczka dzisiejszej rajzy i udaliśmy się na zaplanowany objazd ściennych malowideł w dzielnicach Nikisz, Janów, Szopienice. Przewodniczka przybliżyła pochodzenie i znaczenie każdego napotkanego. Na Burowcu zakończyliśmy wojaże i już w mniejszym gronie udaliśmy się na do Mysłowic na Słupną, gdzie odbywał się festyn charytatywny na zakończenie lata. Po pogaduchach z chłopakami z Cyklozy się rozjeżdżamy, ja zgarniam Agę i odwożę z powrotem do Kato. A na dobicie się z myślą dokręcenia do setki już po zmroku zaginam na Siemce. Na Bańgowie jednak siły się powoli kończą i podążając za 94 kręcę do Będzina. Następnie wzdłuż torów na Środulę i zjazd na Zagórze.
Cykloturysta z Sosnowca. Od najmłodszych lat zarażany Cyklozą. (w końcu mnie dopadło)
Współorganizator Zagłębiowskiej Masy Krytycznej i innych imprez rowerowych, były działacz w Akademickim Związku Sportowym, od 2011 Prezes Klubu Turystyki Rowerowej CYKLOZA przy sosnowieckim PTTK.
Największe dokonanie:
Wyprawa rowerowa Sosnowiec - Władysławowo - Sosnowiec (28.07-10.08.2012), 14 dni niezapomnianych wspomnień na dwóch kółkach,
nieco mniejsze dokonania:
21-24.07.2015 urlopowo Od Kielce po Lublin (Kielce, Kurozwęki, Ujazd, Sandomierz, Kazimierz Dolny, Nałęczów, Lublin)
17-23.08.2015 Rowerowy objazd dookoła Województwa Ślaskiego
11-17.07.2016 Po Kaszubskim Parku Krajobrazowym