Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2020

Dystans całkowity:1131.00 km (w terenie 88.00 km; 7.78%)
Czas w ruchu:51:52
Średnia prędkość:17.74 km/h
Maksymalna prędkość:60.70 km/h
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:36.48 km i 3h 14m
Więcej statystyk

Na Lotnisko - walka z króliczkami

Poniedziałek, 10 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Się zmobilizowałem i na popołudniowy okrąg się wybrałem. Za cel Lotnisko - a dlatego, że mnie dawno tam nie było.
Chwilę przed 17:00 odpalam Meridę i kierunek przez Piotrkowską na Będzin. Na Nerce odbijam na Łagiszę z wariantem przebicia się przez całą starą drogę "913" na Lotnisko.
Schody zaczynają się już za pokonaniem DK 86. Pierwsze wahadło, ale nawet udaje się sprawnie przemieścić się z innymi oczekującymi na zielone między jeszcze pracującymi pomarańczowymi.
Na wysokości tartaku konieczna była przenioska. Jedyny nieprzejezdny odcinek tej drogi. W Strzyżowicach krótka pauza w celu nabycia płynów. 
Od tego momentu nie licząc zjazdu na Rogoźnik już praktycznie pierwsza warstwa asfaltu wylana. W Myszkowicach jeszcze trochę szutru i po około godzinie osiągam Pyrzowice. 
Za S1 mija mnie pierwszy króliczek. Taki nie pozorny, a nie miałem dziwnie mocy aby go dogonić.
Wpadam na pętlę wokół Lotniska zaczynając od Zendka. Tuż przed Zadzieniem szoson podpuszcza do zwiększenia tempa. Ale moje 25 km/h wydaje się maksem jaki w tym momencie silnik wydoli. Pośpieszny uciekł, a tu zaś się napatoczył towarzysz na 29. No myślę sobie temu się nie dam. Udaje mi się odstawić go na chwilę ale w Boguchwałowicach jakoś mnie dziwnym trafem dogania. 
Zamieniamy kilka zdań i każdy w swoją stronę.
Już nie szarpanym tempem przez Wojkowice docieram na bieżnię P4. Ludzi nawet nie za dużo, ale i tak znalazł się kolejny, który zmotywował mnie do ponownego podkręcenia obrotów. Zmagaliśmy się tak aż do mostu między 3 i 4. Opuszczam sparing partnera i czynię na wyrównanie oddechu 1,5 rundy po bieżni P3.
Mało było to i na powrocie zaraz za wyjechaniem z trójki siada mi na koło kolaż z córeczką w foteliku. Momentalnie mnie mija i odstawia. Zszokowany faktem siadam mu na ogonie i wspólnie w zabójczym dla mnie wyjątkowo dziś tempie docieramy na Zagórze. Dziękuje za podholowanie i zjeżdżam na kwadrat.
Oj dali mi popalić Ci przypadkowi koledzy po fachu. Dawno taki spocony nie byłem.

DPD

Poniedziałek, 10 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Dopracowa rundka na Zenicie. Po powrocie jak aura pozwoli zmiana rumaka i dłuższy objazd.

Oby nic

Niedziela, 9 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Niedziela na leniucha. Skromny dojazd do rodziców i z powrotem, bo się na nogach iść nie chciało.

Dyżur

Niedziela, 9 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Mało mi było i dziś jeszcze przypadł dyżur w pracy. Dziś w ruch poszedł Zenit. Popołudniowa sobota również na relaks poświęcona.

Nadliczbówka

Piątek, 7 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Maraton porankowy. Dziś dowiaduję się, że przyszły tydzień również na rano. Nie pośpi się :D. Na dodatek konieczne było zostanie dłużej i przesiaduję 11 h w pracy. 
Po nich mimo pogody odechciało mi się objazdów i wieczór minął na spotkaniach koleżeńskich przy zimnym orzeźwiającym 14-dniowym.

Za Szwedami plus Pogorie z Krzychem i Anią.

Czwartek, 6 sierpnia 2020 · Komentarze(2)
Kategoria Szwed
Po wczorajszym turze wpadły kolejne Szwedy, dziś po pracy jadę je aparatem ująć. Wracając zgaduję się z Krzyśkiem na małą rundkę po Pojezierzu. Udaje się również namówić Anię i w efekcie w trójkę nieśpiesznie się pokręciliśmy po okolicy.

Zdobyczne K-ce


Nie daleko granicy Brynicy


i jeszcze dąbrowski na powrocie

Za TDP

Środa, 5 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Korzystając z fali dniówek udało się załapać na pierwszy etap 77 TDP.
Dzień zaczęty od rundy pracowej, po której zjazd na kwadrat. Upgrade obiadowy i śledzenie początkowych kaemów peletonu. Jak już minęli Łosień ruszam pod Premię Specjalną na Plac Papieski oczekiwać na kolarzy. 

Peleton przeleciał, a ja za nim długa metę do Kato. Pościg był spory bo w pewnym momencie ciągnąłem za sobą kilkanaście osób. Przy Dworcu przetasowanie i już każdy sobie dowolnym tempem i trasą udał się na rundy finiszowe do Kato.

Z racji covida - udało mi się złapać dobre miejsce do obserwacji przy samej linii mety. Ostatnia nawrotka gwar na mecie i nagle kraksa barierki w powietrze ryk syren służb ratowniczych. Niemiły widok. Czekam jeszcze na rozwój wydarzeń. Okazało się, że najbardziej poszkodowany kolarz holender zostaje przetransportowany helikopterem do Szpitala Górniczego w Sosnowcu.

Gdy już było możliwe opuszczenie strefy w której się znalazłem ruszam na kwadrat. Po drodze jeszcze krótkie spotkanie na stawikach z Cyklozowiczami.

Na kilka minut przed wypadkiem.

DPD

Wtorek, 4 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
W ramach niepogody Zenit. Tuż przed startem zaczęło padać. Spodziewając się tego deszczowe wdzianko poszło w ruch. Się okazało, że jak ruszyłem deszcz ustał i ponownie zaczęło marasić deszczem po dojeździe.

Powrót też udał się na sucho, mimo, że w powietrzu drobna mżawka się unosiła, ale nie była uciążliwa.

DPD

Poniedziałek, 3 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Jak zapowiadali poniedziałek kapryśny. Tylko skromny klasyk z lekkim zagięciem po dzielni.

Z Anią po Powiecie Będzińskim

Niedziela, 2 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Na zakończenie pierwszego weekendu sierpnia wycieczkowa objazdówka po Powiecie Będzińskim z Górką Siewierską w tle.
Z racji większej ilości czasu trochę większe kółeczko funduję Ani. Jak na razie lokalne 30 popołudniowe były dość męczące. Na dziś cały dzień i 50 do pokonania.
Na początek pod Żyletę. Tam pokazy skoków na linie z wieżowca UŚ. 
Następnie Piaski i nasze zmagania na bez asekuracyjnym parku linowym. Trochę odpoczynku i przeskok do Parku Grabek. Z roku na rok coraz ładniej się prezentuje.
Łyk wody i objeżdżając wysypko lądujemy na siemianowickim Pszczelniku. Tłoczno tu więc prosto na Bażantarnię, gdzie przy tężni ponowny pitstop.

Przelot przez Przełajkę i ponownie w macierzy. Przecinam Wojkowice i rozpoczynamy podjazd pod cmentarz w Strzyżowicach, skąd już prosto na górkę paralotniarzy.

Po ponownym odpoczynku z Panoramą Zagłębia w tle zjazd do Dąbia i dalej na P4.
Bieżnią P4 na P3, gdzie ponowna pauza.
Po odpoczynku juz prosto na Zagórze.