Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2014

Dystans całkowity:520.00 km (w terenie 56.00 km; 10.77%)
Czas w ruchu:27:30
Średnia prędkość:18.91 km/h
Maksymalna prędkość:53.30 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:40.00 km i 2h 06m
Więcej statystyk

Familijnie

Środa, 8 października 2014 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Kolejny dzień dogadywania się z Authorem. Już kręci się zdecydowanie lepiej. W końcu sam przy nim grzebałem to wiem na ile jest zdolny do jazdy. Pierwsze uruchomienie w samo połunie jadąc z siostrą pozałatwiać kilka spraw na mieście.

Drugi rzut dobijania kilometrów po obiedzie. Tym razem już w trójkę do porannej dwójki dołączył tata. Po 16:00 rundka po wschodnich dzielnicach Sosnowca. Z Zagórza przez las za niebieskim szlakiem do Parku w Kazimierzu. Potem Ostrowy i chata w Niemcach. Maczki i wzdłuż torów terenem na Julisz, skąd przez Porąbkę powrót na Zagórze. 

Poweekendowy rozruch.

Poniedziałek, 6 października 2014 · Komentarze(4)
Kategoria rekreacja
Meridian z chwilowego braku many z funduszu remontowego pauzuje. Dlatego też by niezapomnieć jak się bikem do przodu jedzie uruchamiam wersję awaryjną czyli rano na firmę blachosmrodem a po południu załatwiając prywatę korzystam z uprzejmości mojej
Damy i uruchamiam jej Authora do mobilnego przebijania się po okolicznych drogach.

Start coś przed 15:00 i od razu ruszam na centrum Sosnowca. Heh rama o rozmiar mniejsza,widelec na sztywno, wolobieg zamiast kasety i rubsze koła. Najgorszy początek jazdy potem już się fajnie leciało. 

Na center ściana płaczu chwilo nieczynna wracać się nie chce to lecę na Kato odnaleść tam ścianę z możliwością wpłaty. Cel odnaleziony od razu w nowo wybudowanym biurowcu przy superjednostce. Błąkam się jeszcze po centrum zobaczyc jak tam idą prace przy deptakorynku. Korzystajac jeszcze z widoku objazd obiektów NOSPRu i nowej siedziby Muzeum Śląskiego. Punkt kolejny Rawa cafe. Czterogodzinna pauza na ciasteczko i kawusię. Wybija 20:00 pora zawijać na Sc. Na parkingu widać że padało czyli jednak moje pogodowe bóle się z czegoś wzięły.
Wracając na Dęblińskiej dostrzegł mnie znajomy przez co powrót wydłużył się bez mała o godzinę. 
Powrót na kwaterę już w barwach nocnego nieba.

single bike ostatnie podrygi

Czwartek, 2 października 2014 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Nadszedł moment, że na jednym biegu za długo jeździć się nie da. Korzystając z wolego przedpołudnia postanowiłem trochę się pokręcić. 
O 9:00 wsiadam na Meridiana i ruszam na DG. Na początek pod ścianę płaczu na Gołonóg tym razem zasilić konto. Jechalo sie fajnie do czasu gdy na studzience łańcuch przeskoczył mi na 5 zębatkę. Już wyciagniecie jest na tyle duze ze juz sie nie podgoni. 

Poprawiam lańcuch i spod banku ruszam już wolniejszym tempem na bieżnię. Jeszcze się to jakoś doczy. No to jeszcze fragment P4 i powrót przez Zieloną. Na Robotniczej znów się naped blokuje wskakujac na piatkę. Od dworca PKP już jazda na pół obrotu korby by uniknąć przeskakiwania i ślimaczym tempem jakoś na Zagórze się doturlałem. 
Pakowanie i po południu kierunek Wrocław do niedzieli.