single bike ostatnie podrygi
Czwartek, 2 października 2014
· Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Nadszedł moment, że na jednym biegu za długo jeździć się nie da. Korzystając z wolego przedpołudnia postanowiłem trochę się pokręcić.
O 9:00 wsiadam na Meridiana i ruszam na DG. Na początek pod ścianę płaczu na Gołonóg tym razem zasilić konto. Jechalo sie fajnie do czasu gdy na studzience łańcuch przeskoczył mi na 5 zębatkę. Już wyciagniecie jest na tyle duze ze juz sie nie podgoni.
Poprawiam lańcuch i spod banku ruszam już wolniejszym tempem na bieżnię. Jeszcze się to jakoś doczy. No to jeszcze fragment P4 i powrót przez Zieloną. Na Robotniczej znów się naped blokuje wskakujac na piatkę. Od dworca PKP już jazda na pół obrotu korby by uniknąć przeskakiwania i ślimaczym tempem jakoś na Zagórze się doturlałem.
Pakowanie i po południu kierunek Wrocław do niedzieli.
O 9:00 wsiadam na Meridiana i ruszam na DG. Na początek pod ścianę płaczu na Gołonóg tym razem zasilić konto. Jechalo sie fajnie do czasu gdy na studzience łańcuch przeskoczył mi na 5 zębatkę. Już wyciagniecie jest na tyle duze ze juz sie nie podgoni.
Poprawiam lańcuch i spod banku ruszam już wolniejszym tempem na bieżnię. Jeszcze się to jakoś doczy. No to jeszcze fragment P4 i powrót przez Zieloną. Na Robotniczej znów się naped blokuje wskakujac na piatkę. Od dworca PKP już jazda na pół obrotu korby by uniknąć przeskakiwania i ślimaczym tempem jakoś na Zagórze się doturlałem.
Pakowanie i po południu kierunek Wrocław do niedzieli.