Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2013

Dystans całkowity:1246.00 km (w terenie 111.00 km; 8.91%)
Czas w ruchu:66:37
Średnia prędkość:18.70 km/h
Maksymalna prędkość:58.70 km/h
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:56.64 km i 3h 01m
Więcej statystyk

Dni DG part 3

Niedziela, 2 czerwca 2013 · Komentarze(0)
Co prawda niedziela sprzyjała dalszym wycieczkom, ale inne obowiązki i zajęcia od tego mnie odwiodły.
Rano kurs na dworzec w DG odebrać tatę z zaopatrzeniem ze wsi. Sakwy załadowane podrobami, kaszankami, pasztetowymi i innymi cudami. Powrót na Zagórze. Dalszy ciąg to obrzędy niedzielne - na sumę do Kościoła, po czym zbiórkomem po obiedzie w odwiedziny do Chrześnika. Powrót z Pogoni baną na Dąbrowę, skąd z buta na Zagórze do domu. W trakcie tuptania w kierunku kwatery spotkanie z Rysiem.
Przebierka w cywilny ciuch i w tył zwrot znów DG na koncerty w rytmach Disco w ramach III dnia tegorocznych Dni Dąbrowy. Gdy już nie było co w parku wyprawiać kierunek dom, siodłamy rumaki i jadę Ryszarda odprowadzić do rogatek miasta. Powrót w kroplach deszczyku.

Deszczowa piosenka czyli dzień dziecka na wesoło

Sobota, 1 czerwca 2013 · Komentarze(0)
Kolejny miesiąc deszczem rozpoczęty. Pogoda nie zachęcająca aby gdzieś krążyć, ale skoro zimą się kręci to i taka pogoda nie powinna przeszkadzać.

Pobudka o 6:00 z myślą pożegnania klubowych cyklistów na Mysłowickim Dworcu przed 15 dniową wyprawą wzdłuż Wisły. Za oknem pada więc odpuszczam, głowa do poduchy i przycinam komara do 9:00. Wreszcie wypad z wyra nadrabiam piątkowy wpis podgląd na fb o której masa w Dąbrowie. Chwilowo przestało padać ogarniam czy Patyk się wybiera ale jakoś go z wyra ciężko zgonić, całe szczęście dzwoni drugi Ja - Marcin G., że się wybiera no to nie będę sam.

Na 10 minut przed starem wskakuję na bika i kierunek Pałac Kultury w DG gdzie o 11:00 staruje 2 Masa Dąbrowska pod przewodnictwem kierownika Jana B.
Pod pałacem na oko około 50-60 cyklistów i cyklistek. W małym tłoku dostrzegam Marcina i Dominika. Wybija 11:00 wyłania się Ojciec Dyrektor coś oznajmia ale w gwarze aut nic nie słyszymy i ruszamy na 10 km trasę. Zabezpieczeni przez 2 radiowozy niebieskich oraz służbę ratowników jedziemy wyznaczoną trasą ulicami miasta. Przed Redenem jeden z wideo-rejestratorów w pomarańczowej kamizelce ulega wywrotce. Z pomocą ratowników odstawiamy Go na chodnik i gonimy grupę.
Po 45 minutowej jeździe w mżawce kończymy w Parku Hallera. Parę słów odnośnie zbliżającej się Skandii oraz planowanej następnej Masy we wrześniu. Na zakończenie staropolskie stwierdzenie pana B. "Rozejść się". (hahaha)

Nam mało przestało chwilowo padać i w trójkę dwóch Marcinów G. oraz Domin jedziemy na rundkę wokół Pogorii 3 i 4 upodlając się przy tym całkowicie oczywiście wszystko świadomie. Od strony Wojkowic zaczyna znów padać więc mało tego że ubłoceni to i totalnie zmoczeni. Przerwa na Zielonej degustując Radlerka z okazji Święta tych małych i tych trochę większych dzieci. Deszcz ani myśli przestać w butach extrema. Decydujemy się na powrót, przez Centrum DG, dalej na Mydlice wylatując przy Auchanie. Przecinamy Parking i kierunek Środula. U wylotu ul. Kombajnistów przy trzech rondkach się rozdzielamy Marcin zbija na centrum Sosnowca, a My z Dominem jeszcze rundka pod telebim na środulskiej górce. Gdzie kończy się tydzień dziecka organizowany przez MOSiR. Chwila rozmów i zmykamy na Orion, gdzie i my się rozjeżdżamy. Domin na Klimontów, a ja na Center Zagórza.