Szlakiem marketowym.

Poniedziałek, 17 czerwca 2013 · Komentarze(1)
Z uwagi, że na kolejnej trefnej oponie da się jeszcze jechać to trochę jeszcze pokręciłem. Ale jazda wyglądała jak bym na bombie jechał jedna większa nierówność i kapeć murowany. To pół biedy gorzej jak już mi się opona całkowicie rozsypie.

Najpierw około 15:00 ruszam na garaże w odwiedziny do pana Robka podcentrować tylne koło i przy okazji na maszynie zobaczyć czy nie jest jajowate i znaleść przyczynę tych pęknięć opon. Koło wycentrowane ale na feldze nie znajdujemy nic niepokojącego. Do domu na obiad i ruszam na marketów obejrzeć stan ogumienia oraz tuszów do drukarki. Na początek na ogień poszedł Decathlon, dalej Auchan ale nic mnie nie zadowala. Dalej na pogranicze Będzińsko-Czeladzkie do M1 ale też nic. Opona jeszcze daje radę. Z M1 do ostatniej deski ratunku może w Plejadzie coś mnie zadowoli. Niestety nic z tego wracam na Zagórze. Jutro robota więc rower chwilowo pauza dopuki nie wymienię tylnej opony.

Komentarze (1)

Z opon do codziennych dojazdów zakupiłem Hutchinsona Rock-a 1.95 i całkiem fajnie się sprawuje. Na przodzie mam bardziej terenową Kendę 1.95 za całe 23zł. Dawała radę w śniegu w zimie i też byłem zadowolony jak na kapeć za tą cenę polecam.
Pozdrawiam.


t0mas82 13:29 wtorek, 18 czerwca 2013
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa mobse

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]