Koniec weekendu - pora wracać
Poniedziałek, 20 maja 2013
· Komentarze(0)
Kategoria drugi napęd, wycieczki
Plany od zamierzonych wyszły trochę inne. Po biesiadzie komunijnej z założenia mieliśmy się od rana pokręcić po okolicy pokazać tereny Panu_P, wrzucić coś na ruszt i ruszyć rowerami w drogę powrotną.
Niestety w łódzkim pogoda barowa - front burzowy przeplatający się ze słońcem i upierdliwym wiatrem z południa co by strasznie nas spowalniało.
Udało się zrealizować plan minimum czyli między chmurami burzowymi wyskoczyć na godzinę i oprowadzić Marcina po okolicach skąd moja familia przybyła na tereny Zagłębia oraz Zalewu Cieszanowice. Po powrocie akcja naprawy huśtawki ogrodowej i pakowanie się w drogę powrotną. Więc asekurujemy się koleją. Wyjazd z Gorzkowic o 17:30. W tamtych terenach jeszcze krążą kanarki to nie mieliśmy problemu z ulokowaniem się z naszymi sprzętami. W Częstochowie godzina przerwy to kręcimy się w okolicach dworca i podjeżdżamy na Jasną Górę. Przesiadka już na nasze koleje śląskie zupełnie nie przystosowane na przewóz rowerów. Udaje się nam znaleść wejście dla rowerów o tu akurat miejsce na 3 rowery na cały pociąg. Akurat był to poniedziałek i miejsca na nas czekały w weekend chyba nie było by tak fajnie. Od Zawiercia się momentalnie ciemno zrobiło spoglądając przez okna podziwiamy burzowe flesze z myślą, że uda się przejechać chmurę i w dąbrowie będzie spokojnie. Tak też się stało w DG mokro ale nie pada udało się na sucho dotrzeć na Zagórze.
Niestety w łódzkim pogoda barowa - front burzowy przeplatający się ze słońcem i upierdliwym wiatrem z południa co by strasznie nas spowalniało.
Udało się zrealizować plan minimum czyli między chmurami burzowymi wyskoczyć na godzinę i oprowadzić Marcina po okolicach skąd moja familia przybyła na tereny Zagłębia oraz Zalewu Cieszanowice. Po powrocie akcja naprawy huśtawki ogrodowej i pakowanie się w drogę powrotną. Więc asekurujemy się koleją. Wyjazd z Gorzkowic o 17:30. W tamtych terenach jeszcze krążą kanarki to nie mieliśmy problemu z ulokowaniem się z naszymi sprzętami. W Częstochowie godzina przerwy to kręcimy się w okolicach dworca i podjeżdżamy na Jasną Górę. Przesiadka już na nasze koleje śląskie zupełnie nie przystosowane na przewóz rowerów. Udaje się nam znaleść wejście dla rowerów o tu akurat miejsce na 3 rowery na cały pociąg. Akurat był to poniedziałek i miejsca na nas czekały w weekend chyba nie było by tak fajnie. Od Zawiercia się momentalnie ciemno zrobiło spoglądając przez okna podziwiamy burzowe flesze z myślą, że uda się przejechać chmurę i w dąbrowie będzie spokojnie. Tak też się stało w DG mokro ale nie pada udało się na sucho dotrzeć na Zagórze.