Poświąteczne gubienie kalorii
Piątek, 28 grudnia 2012
· Komentarze(0)
Kategoria zimowe podrygi
Nie wiem co ma za sens gubienie kalorii zwłaszcza, że po powrocie łapie mnie ssanie i trzeba napełnić się na nowo. Widocznie organizm znów potrzebuje zaopatrzenia spalanego przez cały rok. Może jakby się nie musiało to bym odpuścił ale i tak parę spraw na center miałem to się człowiek skusił na 2 kółka i w drogę. Jak nie muszę nie daję zarabiać (w postaci biletu) tworowi komunikacji masowej w regionie czyt. KZK GOP.
Na początek pod KROSSa zakupić parę gadżetów i ciuszka rowerowego, pomimo zimnego wiatru leciało się ok. 30km/h, po zakupach zabunkrowuję się w PTTKu na jakieś 3 godz. i powoli rozliczam rok z wycieczek rowerowych. Po wszystkim kurs kurierski z przesyłką pod Timkena, bokami zawijam do domu i nagle olśnienie (ah ta moja Skleroza) nawrót do Rondla chcąc nie chcąc zakupić bilety (nie dla mnie takie zlecenie :p), gdy już wsio załatwione żwawym tempem pod dom, chwila przerwy i na zakończenie rundka do Pogorii po zakupy, sakwy po brzegi zapakowane i powrót.
Na początek pod KROSSa zakupić parę gadżetów i ciuszka rowerowego, pomimo zimnego wiatru leciało się ok. 30km/h, po zakupach zabunkrowuję się w PTTKu na jakieś 3 godz. i powoli rozliczam rok z wycieczek rowerowych. Po wszystkim kurs kurierski z przesyłką pod Timkena, bokami zawijam do domu i nagle olśnienie (ah ta moja Skleroza) nawrót do Rondla chcąc nie chcąc zakupić bilety (nie dla mnie takie zlecenie :p), gdy już wsio załatwione żwawym tempem pod dom, chwila przerwy i na zakończenie rundka do Pogorii po zakupy, sakwy po brzegi zapakowane i powrót.