W poszukiwaniu końca świata
Skoro miał by się ten koniec zacząć to stwierdziłem, że go przywitam na rowerze. Na początek poleciałem do sosnowieckiego magistratu z jednym dokumentem, końca tam nie było to ruszam do Oddziału może gdzieś tam się ukrył, możliwe bo Oddział zamknięty i nic nie załatwiłem. Czasu jeszcze mi zostało to podążam na Jaworzno do tamtejszego PTTK zweryfikować książeczki KOT. Pomimo 6 stopniowego mroziku jechało się dość przyzwoicie. Od ostatniego wypadu na tamten teren trochę się zmieniło, Leopold odremontowany do tego powstaje nowa ścieżka rowerowa od stałego w kier. center, a Stałe jak to stałe nadal rozkopane. Na Grunwaldzkiej mijam się z Markiem to zostawiam książeczki i wpadnę po nie innym razem. Z center Jaworzna na Szczakową i dalej na Maczki, skąd na Kazimierz do parku zobaczyć już skończony ten skate park. Nawet im to fajnie wyszło. Za to co do ścieżek parę zarzutów mam, może na wiosnę dojdzie jeszcze jakiej sensowne oznakowanie, co alejka to każda "przegroda chodnikowa" jest osobna brak jakieś spójności. Po nogach zaczynam już odczuwać chłód więc już przez czarne może i zalane na Zagórze wylatując przy PKMie skąd na Lenartowicza mała pętelka jeszcze na dokrętkę i do domku. Końca świata nie znalazłem za to sobie trochę pokręciłem tu i tam.