Po Sosnowcu
Poniedziałek, 15 października 2012
· Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Dziś też bez szału z kilometrami, tak tylko min. zrobić i powoli zbliżać się do 10 w sezonie jeszcze tylko kafla ukręcić.
Poranek dość opornie zleciał zwłaszcza, że nic do roboty nie było z wyjątkiem papierkowej roboty. Potem z tym co się doszukałem, wyliczyłem i pokserowałem bikem pognałem zawieść do urzędu. Ubieram się dość ciepło, a tu szok termiczny +20 i zmieniam odzienie na cieńsze. Powrót spokojniejszy przez parki i boczne dróżki.
Wcinam obiad i po godzinie lecę ponownie na center tym razem do PTTK na zebranie prezesów klubów i kół odnoście wyborów nowych władz. Po zebraniu jadę na Milowice skąd zaczyna się szlak zobaczyć czy oznaczenie jeszcze istnieje. Już szarówka na dworze ale większość jeszcze widać. Po analizie trasy zauważam brak dwóch słupków kierunkowych i ścięte drzewo na którym było oznaczenie, ogólnie nie jest źle. Od przyszłego roku pora się brać za to miasto i wytyczyć kolejne oficjalne szlaki. Z Niwki jadę już najdłuższą przelotową ulicą - w sumie ciągiem 3 ulic, Wojska Polskiego; 11 Listopada i Mieroszewskich na drugi koniec miasta skąd nawracam się przy wiadukcie koło Expo i do domu. Miałem w planach jeszcze staruszka do pracy odeskortować ale jakoś po ciuchu się ulotnił i na tym pozostało.
Poranek dość opornie zleciał zwłaszcza, że nic do roboty nie było z wyjątkiem papierkowej roboty. Potem z tym co się doszukałem, wyliczyłem i pokserowałem bikem pognałem zawieść do urzędu. Ubieram się dość ciepło, a tu szok termiczny +20 i zmieniam odzienie na cieńsze. Powrót spokojniejszy przez parki i boczne dróżki.
Wcinam obiad i po godzinie lecę ponownie na center tym razem do PTTK na zebranie prezesów klubów i kół odnoście wyborów nowych władz. Po zebraniu jadę na Milowice skąd zaczyna się szlak zobaczyć czy oznaczenie jeszcze istnieje. Już szarówka na dworze ale większość jeszcze widać. Po analizie trasy zauważam brak dwóch słupków kierunkowych i ścięte drzewo na którym było oznaczenie, ogólnie nie jest źle. Od przyszłego roku pora się brać za to miasto i wytyczyć kolejne oficjalne szlaki. Z Niwki jadę już najdłuższą przelotową ulicą - w sumie ciągiem 3 ulic, Wojska Polskiego; 11 Listopada i Mieroszewskich na drugi koniec miasta skąd nawracam się przy wiadukcie koło Expo i do domu. Miałem w planach jeszcze staruszka do pracy odeskortować ale jakoś po ciuchu się ulotnił i na tym pozostało.