Katowicka Masa Krytyczna - kwiecień 2012
Piątek, 27 kwietnia 2012
· Komentarze(0)
Kategoria Inne
Dzisiejszy cel dnia to Katowicka Masa Krytyczna i właściwie nigdzie więcej nie byłem.
O 16:00 z grupą zagłębiowską ustawiliśmy się pod Dworcem PKP na Center Sc. Po drodze jadąc na spotkanie wyjechałem wcześniej i jak to ja zawitałem do PTTKu.
Na miejscu zbiórki o dziwo jak na mnie nie byłem ostatni, praktycznie wszyscy zjechaliśmy się na jedną porę.
O 16:10 grupa w składzie Ja, Limit, Doms, Olo, Nekor, Paweł, Rafik lekko spóźniony (padło na niego dzisiaj) i jeszcze dwóch, których z imienia nie znam (jak kogoś pominąłem SORY - meldować będę dopisywał) wystartowaliśmy przez Szopienice, Zawodzie pod Wyspiana na standardowe miejsce startu Masy.
W kato byliśmy półgodziny przed czasem to na Mariackiej odbiłem do Filipa na demontaż paru części od bika ale wziąłem nie ten zestaw demontujący i nic z tego nie wyszło więc z Filipem i jego koleżanką Pauliną dołączyliśmy do reszty ekipy. W międzyczasie z ekipy za Brynicy dołączyli Tomek i Monika (Kosma) i cała zagłębiowska reprezentacja była w komplecie.
Z lekkim opóźnieniem spowodowanym brakiem chętnych do prowadzenia dzisiejszej trasy w końcu ruszyliśmy, gdy ciężar prowadzenia dzisiejszej trasy wziąłem na barki Ja i Indi.
Trasa jak na zawsze na masę improwizowana, przebiegała przez Al. Korfantego do ronda przy Spodku, tutaj 2 kółeczka dla zasady, dalej do pętli na Słonecznej, tam też obowiązkowo objazd ronda i powrót do ronda przy Spodku.
Potem na Mickiewicza, Sokolską do ronda przy placu Wolności, jak to na rondzie objazd dookoła i dalej na 3 Maja, Mariacką, Damrota w kier. os. Paderewskiego. Powrót przez Graniczną, Mariacką przecięliśmy Warszawską i Szkolną wróciliśmy pod Wyspiana po ok. godzinnej spacerowej objazdówce.
Jak na katowicką frekwencję masową dziś nawet liczna grupa ok. 35 osób w tym 1/3 to nasza ekipa :D.
Indi, rzekł na koniec parę mądrych słów, trochę pogaduch i każdy w swoją stronę ale nie my.
W składzie znów Ja bo jakby inaczej, Limit, Olo, Kosma, Doms, Tomek, i Nekor pojechaliśmy jeszcze objazdem do domu. Znów wspinaczka pod Słoneczną, dalej na Siemce jadąc cały czas al. Korfantego, zjazdem Katowicką do Siemianowic. W Siemcach odbiliśmy znów na trasę którą wracaliśmy z Zabrza tym razem jeszcze za widoku, co by zobaczyć po czym wtedy jechaliśmy. Wylądowaliśmy na Czeladzi tu pożegnaliśmy się z Nekorem i wspólnie klinkierem do Grodźca, żeby dalej pojechać Mickiewicza na Łagiszę w Będzinie i dalej na Pogorię III. Na molo rozstaliśmy się z Limitem od do siebie i Olem, który stwierdził, że zostaje.
Dalej 3 bikerboysów eskortowało Kosmę praktycznie pod sam dom na Manhatanie, gdzie się z nią rozstaliśmy i już w razem trójka Zagórzaków do siebie. Miał być jeszcze las po drodze ale z racji przeszkód gastrologicznych zmieniliśmy kurs od Reala na Zagórze. Około Kasztana na Centrum Zagórza już się wszyscy rozdzielili ja do siebie, Damian na Długosza, a Tomek na Orion.
Wypad uważam za udany pogoda dopisała, tempo ciekawe, a i w końcu miałem okazję się z Kosmą oficjalnie poznać.
O 16:00 z grupą zagłębiowską ustawiliśmy się pod Dworcem PKP na Center Sc. Po drodze jadąc na spotkanie wyjechałem wcześniej i jak to ja zawitałem do PTTKu.
Na miejscu zbiórki o dziwo jak na mnie nie byłem ostatni, praktycznie wszyscy zjechaliśmy się na jedną porę.
O 16:10 grupa w składzie Ja, Limit, Doms, Olo, Nekor, Paweł, Rafik lekko spóźniony (padło na niego dzisiaj) i jeszcze dwóch, których z imienia nie znam (jak kogoś pominąłem SORY - meldować będę dopisywał) wystartowaliśmy przez Szopienice, Zawodzie pod Wyspiana na standardowe miejsce startu Masy.
W kato byliśmy półgodziny przed czasem to na Mariackiej odbiłem do Filipa na demontaż paru części od bika ale wziąłem nie ten zestaw demontujący i nic z tego nie wyszło więc z Filipem i jego koleżanką Pauliną dołączyliśmy do reszty ekipy. W międzyczasie z ekipy za Brynicy dołączyli Tomek i Monika (Kosma) i cała zagłębiowska reprezentacja była w komplecie.
Z lekkim opóźnieniem spowodowanym brakiem chętnych do prowadzenia dzisiejszej trasy w końcu ruszyliśmy, gdy ciężar prowadzenia dzisiejszej trasy wziąłem na barki Ja i Indi.
Trasa jak na zawsze na masę improwizowana, przebiegała przez Al. Korfantego do ronda przy Spodku, tutaj 2 kółeczka dla zasady, dalej do pętli na Słonecznej, tam też obowiązkowo objazd ronda i powrót do ronda przy Spodku.
Potem na Mickiewicza, Sokolską do ronda przy placu Wolności, jak to na rondzie objazd dookoła i dalej na 3 Maja, Mariacką, Damrota w kier. os. Paderewskiego. Powrót przez Graniczną, Mariacką przecięliśmy Warszawską i Szkolną wróciliśmy pod Wyspiana po ok. godzinnej spacerowej objazdówce.
Jak na katowicką frekwencję masową dziś nawet liczna grupa ok. 35 osób w tym 1/3 to nasza ekipa :D.
Indi, rzekł na koniec parę mądrych słów, trochę pogaduch i każdy w swoją stronę ale nie my.
W składzie znów Ja bo jakby inaczej, Limit, Olo, Kosma, Doms, Tomek, i Nekor pojechaliśmy jeszcze objazdem do domu. Znów wspinaczka pod Słoneczną, dalej na Siemce jadąc cały czas al. Korfantego, zjazdem Katowicką do Siemianowic. W Siemcach odbiliśmy znów na trasę którą wracaliśmy z Zabrza tym razem jeszcze za widoku, co by zobaczyć po czym wtedy jechaliśmy. Wylądowaliśmy na Czeladzi tu pożegnaliśmy się z Nekorem i wspólnie klinkierem do Grodźca, żeby dalej pojechać Mickiewicza na Łagiszę w Będzinie i dalej na Pogorię III. Na molo rozstaliśmy się z Limitem od do siebie i Olem, który stwierdził, że zostaje.
Dalej 3 bikerboysów eskortowało Kosmę praktycznie pod sam dom na Manhatanie, gdzie się z nią rozstaliśmy i już w razem trójka Zagórzaków do siebie. Miał być jeszcze las po drodze ale z racji przeszkód gastrologicznych zmieniliśmy kurs od Reala na Zagórze. Około Kasztana na Centrum Zagórza już się wszyscy rozdzielili ja do siebie, Damian na Długosza, a Tomek na Orion.
Wypad uważam za udany pogoda dopisała, tempo ciekawe, a i w końcu miałem okazję się z Kosmą oficjalnie poznać.