V Zlot Odziałów PTTK Województwa Śląskiego
Tydzień temu "Dorotka", dziś można powiedzieć współorganizator jako CYKLOZA i organizator jako Oddział PTTK w jednym.
Zeszłoroczna edycja wojewódzkiego Zlotu odbyła się w Cieszynie w tym roku u nas.
TAK WYGLĄDAŁA JEDNA Z 2 GRUP W CIESZYNIE
A TAK U NAS NA STARCIE NA NIWCE PRZY KOMPLEKSIE SPORTOWYM AKS
O 8:00 wystartowaliśmy w czwórkę ode mnie na miejsce zbiórki dzisiejszego Zlotu.
W miarę było ciepło i prosta droga to z dobrym czasem dotarliśmy na Stadion AKSu.
Nie tylko my dotarliśmy przez czasem na start, również dotarła liczna grupa piechurów z Jastrzębia Zdroju.
Przez godzinę oczekiwania na wszystkich turystów kolarzy zapisanych na Zlot, omawiałem z grupą obstawiaczy trasy którędy jedziemy w między czasie zjawiały się grupy zarówno piechurów i kolarzy z Pszczyny, Cieszyna, Jastrzębia, Dąbrowy, Radlina, Tych, Jaworzna i innych miejscowości, które wyleciały z głowy. Łącznie przyszło mi 75 kolarzy rowerową wycieczką oprowadzić po Mieście.
O 10:00 wystartowaliśmy. Pierwszym punktem w Programie był Trójkąt Trzech Cesarzy, gdzie czekali na nas żołnierze reprezentujący wojska trzech zaborców.
niektórzy mieli problemy z przedostaniem się na dalszą część trasy
ale po negocjacjach udało mi się załatwić przepustkę.
Po zbiorowej foto i podbiciu przepustek pojechaliśmy z tyłu działek pod Kirkut na Modrzejowie. Tam parę słów ode mnie - ciekawostek na temat tego miejsca i całej dzielnicy.
Dalej ruszamy Mikołajczyka do następnego punktu postoju sosnowieckiej Katedry
(zwarty peleton przemierzający sosnowieckie ulice)
Na wysokości Magneti skręcamy na szuter i koło oczyszczalni "kosztując" tamtejszych aromatów docieramy do Ostrogórskiej. Na rondzie Gierka skręcamy w stronę Katedry.
Po zwiedzaniu jedziemy zrobić trochę młynu na Centrum. Nawracamy się na Modrzejowską (oj przydał mi się gwizdek) ludzie wyjścia nie mieli i robili nam ładne przejście. Dalej na Dekerta pod Okno Szpilmana i Targową znów na Modrzejowską, by dojechać do pomnika Kiepury. Szok ludzi na przystanku patrzący na rowerzystów bezcenny.
Tutaj znów skorzystałem z zasobów mojej wiedzy i opowiedziałem w Skrócie o Kiepurze oraz o Dworcu. Po czym dalszy etap młynu na Centrum schodzimy pod Przejście i jedziemy pod Cerkiew, gdzie czekał już na Nas Mikołaj i ks. Dziewiatowski.
Ciekawa opowieść przewodników o jednej z sosnowieckich perełek, która na co dzień nie jest dostępna dla zwiedzających pochłoneła trochę czasu.
Po wszystkim znów mój magiczny gwizdek i jedziemy dalej na Mireckiego, potem w prawo na Grota-Roweckiego i koło Żeroma jedziemy pod Kościół ewangelicki i Pałac Dietla.
Następny punkt Zamek Sielecki przy pomocy moich obstawiaczy sprawnie nawracamy na 3 maja i skręcamy pod Zamek. Gdy wszyscy dotarli konsultacja czy zahaczamy o Plac Papieski czy już na Metę zlotu. Przegłosowane i wracamy do ul. 3 maja i już prosto na Środulę pod stok narciarski.
Na deser swoim uczestnikom ufundowałem mały podjazd brukiem pod metę.
Na mecie czekała na nas grochówka, wbrew pozorom na 20 km trasie zeszło nam ponad 3 godziny ze zwiedzaniem.
Po napełnieniu żołądka przemówienia Prezesa Oddziału, który mnie wrobił cobym dołożył jeszcze swoje 2 grosze.
Skorzystałem z okazji i opowiedziałem o klubie, zeszłotygodniowym zlocie i imprezach jakie organizujemy. Na koniec podziękowania i oczekiwanie na grupy Piechurów.
Po wszystkim odprowadziłem jeszcze kolarzy z Cieszyna na miejsce startu, po drodze na ich prośbę odbijając na Plac z Pomnikiem Papieża. Tam podziękowanie Prezesa Ondraszku na super organizację przejazdu i trasę jaką wytyczyliśmy.
Wracając do domu zahaczyłem jeszcze o Środulę, ale już wszyscy się zwinęli i pozostało wracać do domu. Po obiedzie jeszcze rowerkiem do W..i gdzie zrobiliśmy after po Zlotowe.
Na koniec jeszcze podziękowania dla Ghostów, którzy napracowali mi się i odwalili kawał dobrej roboty przy zabezpieczeniu przejazdu kolumny.