Na horyzoncie burza.
Czwartek, 18 czerwca 2020
· Komentarze(0)
Kolejny dzień rozkręcania się popracowego.
Faktem myślałem, że nic z tego nie będzie. Niemalże całą dniówkę padało. Całe szczęście, że na dojeździe było sucho i nic nie zapowiadało załamania.
Po zakończonej pracy chłopaki się śmieją, że chyba pogodę zamówiłem. Chmury odeszły i zrobiło się tak ciepło, że moment drogi się suche zrobiły.
Rundkę dziś wybieram po wschodniej stronie Sosnowca.
Na początek Niwka, skąd odbijam na Bór, gdzie odbijam na drogę techniczną wzdłuż torów prowadzących na jaworznicki Długoszyn. Tam z kolei wpadam na czerwony pieszy, który spokojną drużką wyprowadza mnie na Górę Piachu. Fajna ta nowo odkryta droga będzie do wykorzystania. Wdrapawszy się na górę wpadam na drogę prowadzącą do Bukowna.
Oj dawno tą długą prostą nie kręciłem.
Po dojeździe do Bukowna odbijam na Sławków. Na wysokości Podlipia i Międzygórza dostrzegam rozległy front burzowy zmierzający w moim kierunku od Olkusza.
Nieco zrażony tym faktem ryzykuję i zamiast najkrótszą drogą odbijam na Chwaliboskie do Tunelu. Trochę rozlewiska na wlocie, ale udało się przedostać się na drugą stronę. Kręcąc już w kierunku Strzemieszyc Małych dostrzegam jeszcze jeden tunel, ale mając burzę za plecami penetrację zostawiam na raz kolejny.
Na wysokości Koksowni dostrzegam, że mam defekt w rowerze - postrzępiła się linka z przedniej przerzutki.
W takim razie już bez kombinacji spokojny zjazd przez Szałasowiznę, Kazimierz i Porąbkę na Zagórze.
Goniąca burza dopiero dorwała mnie pod domem Romana, gdzie się zadokowałem na okres kiedy przeleci ten opad atmosferyczny.
Faktem myślałem, że nic z tego nie będzie. Niemalże całą dniówkę padało. Całe szczęście, że na dojeździe było sucho i nic nie zapowiadało załamania.
Po zakończonej pracy chłopaki się śmieją, że chyba pogodę zamówiłem. Chmury odeszły i zrobiło się tak ciepło, że moment drogi się suche zrobiły.
Rundkę dziś wybieram po wschodniej stronie Sosnowca.
Na początek Niwka, skąd odbijam na Bór, gdzie odbijam na drogę techniczną wzdłuż torów prowadzących na jaworznicki Długoszyn. Tam z kolei wpadam na czerwony pieszy, który spokojną drużką wyprowadza mnie na Górę Piachu. Fajna ta nowo odkryta droga będzie do wykorzystania. Wdrapawszy się na górę wpadam na drogę prowadzącą do Bukowna.
Oj dawno tą długą prostą nie kręciłem.
Po dojeździe do Bukowna odbijam na Sławków. Na wysokości Podlipia i Międzygórza dostrzegam rozległy front burzowy zmierzający w moim kierunku od Olkusza.
Nieco zrażony tym faktem ryzykuję i zamiast najkrótszą drogą odbijam na Chwaliboskie do Tunelu. Trochę rozlewiska na wlocie, ale udało się przedostać się na drugą stronę. Kręcąc już w kierunku Strzemieszyc Małych dostrzegam jeszcze jeden tunel, ale mając burzę za plecami penetrację zostawiam na raz kolejny.
Na wysokości Koksowni dostrzegam, że mam defekt w rowerze - postrzępiła się linka z przedniej przerzutki.
W takim razie już bez kombinacji spokojny zjazd przez Szałasowiznę, Kazimierz i Porąbkę na Zagórze.
Goniąca burza dopiero dorwała mnie pod domem Romana, gdzie się zadokowałem na okres kiedy przeleci ten opad atmosferyczny.