DP Zakolami między kroplami D
Wtorek, 16 czerwca 2020
· Komentarze(0)
Dziś jakiś dziwny dzień się stał i zamiast rano zebrać się do pionu w głowie coś ułożyło się że nie muszę wstawać i po przestawieniu budzika śpię dalej.
Wnet telefon, czemu mnie jeszcze w pracy nie ma. Jak się zorientowałem i wróciłem ze snu do rzeczywistości wskakuję na Biga i tnę na firmę.
Po przyjeździe okazuje się, że rekord ukręciłem i zszedłem poniżej 15 minut na dojeździe.
Dniówka szybko zlatuje. Odsiaduję to com się spóźnił i przed drugą ruszam na trasę. Jakoś pechowo zaczyna popadywać na wyjeździe. Na szczęście po parunastu minutach ustaje, ale asfalt mokry i sporo kałuż. Nie zraża mnie to i śmiga na bliżej nie określoną rundkę.
Spontanicznie na początek Niwka. Następnie melduję się w Mysłowicach, skąd pognałem na Szopki.
Dalej koło poniosło mnie na Zawodzie i tamtejsze tworzące się centrum przesiadkowe.
Rzut okiem i przez Bogucice śmigam na Dąbrówkę, aby wskoczyć na drogę do Czeladzi.
Czeladź i Grodziec rozkopane i spowolniły nieco jazdę. Dopiero od zjazdu z Dorotki upłynniła się jazda. Następnie Brzozowica i na wys. Będzina Ksawery wpadam na polną drogę i kręcę do DG.
Ostatnie odcinki to przelot przez Zagórze na kwadrat.
Na zakończenie złowiony dziś mural.
Wnet telefon, czemu mnie jeszcze w pracy nie ma. Jak się zorientowałem i wróciłem ze snu do rzeczywistości wskakuję na Biga i tnę na firmę.
Po przyjeździe okazuje się, że rekord ukręciłem i zszedłem poniżej 15 minut na dojeździe.
Dniówka szybko zlatuje. Odsiaduję to com się spóźnił i przed drugą ruszam na trasę. Jakoś pechowo zaczyna popadywać na wyjeździe. Na szczęście po parunastu minutach ustaje, ale asfalt mokry i sporo kałuż. Nie zraża mnie to i śmiga na bliżej nie określoną rundkę.
Spontanicznie na początek Niwka. Następnie melduję się w Mysłowicach, skąd pognałem na Szopki.
Dalej koło poniosło mnie na Zawodzie i tamtejsze tworzące się centrum przesiadkowe.
Rzut okiem i przez Bogucice śmigam na Dąbrówkę, aby wskoczyć na drogę do Czeladzi.
Czeladź i Grodziec rozkopane i spowolniły nieco jazdę. Dopiero od zjazdu z Dorotki upłynniła się jazda. Następnie Brzozowica i na wys. Będzina Ksawery wpadam na polną drogę i kręcę do DG.
Ostatnie odcinki to przelot przez Zagórze na kwadrat.
Na zakończenie złowiony dziś mural.