Zielona herbatka
Poniedziałek, 18 listopada 2019
· Komentarze(0)
Kategoria praca
Od 2 zmiany tydzień rozpoczęty. Nawet nie sądziłem, że zakończę go o 4 nad ranem.
W ruch idzie Merida. Dniówka po inwentaryzacyjna zlatuje nie wiem kiedy. Wystarczył jeden dzień wybity z rutynowej pracy i od razu podwoiła się ilość zamówień do przygotowania.
Wracając do domu jakoś mnie nawiedziło na odwiedziny Tomasza. A że dawno się na klubowych imprezach nie pokazywał, więc inspekcja musiała się odbyć, a że i miałem smaka na green tea to się do Egzo udałem.
Pierwsza dawka zielonego i ściągamy na ploty jeszcze nasz klubowy urząd skarbowy w osobie Krzyśka. W doborowym towarzystwie rozmowy nocą trwają do 3 nad ranem. Wreszcie stwierdzamy dość plot i wracamy na nasze prycze.
Wspólnie z Krzysiem kręcimy pod Sąd na 1 Maja. Tam się żegnamy i w pojedynkę ciągnę przez Dańdówkę na Zagórze. Na kwadracie melduję się kwadrans przed 4:00. Heh, pora nie dziwna bo w przypadku ranki zaczynam proces pionizacji.
W ruch idzie Merida. Dniówka po inwentaryzacyjna zlatuje nie wiem kiedy. Wystarczył jeden dzień wybity z rutynowej pracy i od razu podwoiła się ilość zamówień do przygotowania.
Wracając do domu jakoś mnie nawiedziło na odwiedziny Tomasza. A że dawno się na klubowych imprezach nie pokazywał, więc inspekcja musiała się odbyć, a że i miałem smaka na green tea to się do Egzo udałem.
Pierwsza dawka zielonego i ściągamy na ploty jeszcze nasz klubowy urząd skarbowy w osobie Krzyśka. W doborowym towarzystwie rozmowy nocą trwają do 3 nad ranem. Wreszcie stwierdzamy dość plot i wracamy na nasze prycze.
Wspólnie z Krzysiem kręcimy pod Sąd na 1 Maja. Tam się żegnamy i w pojedynkę ciągnę przez Dańdówkę na Zagórze. Na kwadracie melduję się kwadrans przed 4:00. Heh, pora nie dziwna bo w przypadku ranki zaczynam proces pionizacji.