Udało się na sucho
Wtorek, 28 maja 2019
· Komentarze(0)
Kategoria praca
Na dziś zapowiadali armagedon deszczowy. Krótki ale burzowy i intensywny. W sumie się sprawdziło. Pierwszy jeszcze mało intensywny przed pracą. Nakłonił mnie on do zabrania kajakowych butów. Lepiej je przemoczyć.
Wreszcie zbliżała się 13:00, ruszam z 10 minutowym zapasem. Raz, że mokro, a dwa czułem, że potem może być problem z dojazdem.
Przeczucie miałem słuszne tuż po wejściu na halę zaczęło mega lać. Jedynie ta ulewa mnie dorwała, jak chowałem rower.
Tuż przez zakończeniem też mega się rozpadało, ale jak przyszło wracać do domu to na chwilę chmury się rozstąpiły i spokojnie mogłem skierować się w kierunku domu.
Wreszcie zbliżała się 13:00, ruszam z 10 minutowym zapasem. Raz, że mokro, a dwa czułem, że potem może być problem z dojazdem.
Przeczucie miałem słuszne tuż po wejściu na halę zaczęło mega lać. Jedynie ta ulewa mnie dorwała, jak chowałem rower.
Tuż przez zakończeniem też mega się rozpadało, ale jak przyszło wracać do domu to na chwilę chmury się rozstąpiły i spokojnie mogłem skierować się w kierunku domu.