Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi gozdi89 z miasteczka Sosnowiec. Mam przejechane 96337.00 kilometrów w tym 8986.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.25 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Roczne osiągi:

2024

button stats bikestats.pl

2023

button stats bikestats.pl

2022

button stats bikestats.pl

2021

button stats bikestats.pl

2020

button stats bikestats.pl

2019

button stats bikestats.pl

2018

button stats bikestats.pl

2017

button stats bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

Znajomi - Pozytywnie zakręceni

Czym się zajmuję:

dodatkowo:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gozdi89.bikestats.pl

Archiwum bloga czyli Co?, Gdzie?, Z kim? i Kiedy?

Dane wyjazdu:
67.00 km 15.00 km teren
03:58 h 16.89 km/h:
Maks. pr.:48.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Big Wheel

Po książeczki

Piątek, 24 maja 2019 · dodano: 24.05.2019 | Komentarze 0

Po krótkiej nocy pobudka 3:00 i półgodziny później w drogę do pracy. Znikoma mżawka z rana. Szybka dniówka i o 12:00 koniec.

W planach zakupić książeczki GOT w jaworznickim PTTK bo u nas już co było wybrałem. W takowym razie pogoda w miarę z pracy odbijam na zielony i nim do Juliusza. Następnie dalej terenem przez las do Maczek. 
Żeby nie za krótko w głowie mam dwa pomysły. Przetestować niebieski z Długoszyna do OST i sprawdzić jeden partyzancki pomnik na Byczynie, plus zobaczyć tężnię w Geosferze.

Szybka analiza i zaczynam w głowie trasę analizować. I się zaczęła eksploracja. Za Przemszą odbijam na jaworznicki czarny i nim na Długoszyn, przeskok na zielony, aby dostać się do niebieskiego. Trochę się motam w oznakowaniu, ale wreszcie wpadam na właściwy kierunek i potem już za oznaczeniem docieram do Parku Lotników na OST. Stamtąd na Velostradę i długa do Centrum.

Książeczki na szczęście mają w PTTK i nie muszę szukać w innych. Tam też spotykam Marka i po rozmowie dowiaduję się, że na Byczynę nie mam po co jechać bo też po dekomunizacji go rozebrali. W tym że wypadku koncepcja się zmieniła i lecę od razu na Geosferę. Wpadam na żółty i kręcę na tyły Sadowej Góry. Tam dopadam pieszy zielony, którym docieram prosto pod Geosferę. Chwila przerwy na zwiedzanie nowości i zarzucie inhalacji solankowej. 
Pora się zbierać dalej.
Asfaltem na Maczki. I tam też kombinuję. Zamiast główną drogą odbijam na drugą stronę torów i za drogą kieruję się na Wągródkę i Cieśle. Następnie terenem na Ostrowy i zaś asfalt przez Strzemieszyce, Laski, nad P3 od strony Piekła.
Bieżnią pod Molo i trochę zawijasów po uliczkach oglądając co tam się z układem dróg zmienia.
Ssanie się włącza to już nie kombinuję i zawijam na Zagórze.
Popas obiadowy i wieczorny zjazd do Romana uszykować altanę na jutro.
Efekt wygląda takowo.

Po skończonej pracy zjazd już na kwadrat . Oj długi dzień od tej 3:00 rano. 
Kategoria rekreacja



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa eciwk
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]