Na koniec nie pisanego urlopu.
Poniedziałek, 25 marca 2019
· Komentarze(0)
Od 13:00 dzis zaczynam rowerowanie. Miło, że poniedziałek jeszcze wolny, można było się nieco jeszcze wybyczyć w wyrku.
Aura średnio sprzyjająca do jazdy, ale kilka punktów muszę odwiedzić więc wyciągam Zenita.
Na początek przychodnia odebrać fakturki za badania, następie Strefa po kolejne papiery. Niestety jeszcze nie dotarły, buu.
Chwila pogaduch w starej pracy i kręcę do DG po nowe patrzałki. Tutaj się udaje sprawnie wszystko załatwić. Zjazd na Zagórze wrzucić coś na ruszt i po 16:00 z Limitem śmigam do Oddziału na Zebranie Klubowe.
Ogłoszenia parafialne i ekipa się rozjeżdża, a ja przenoszę się na Prezydium. Uporawszy się już ze wszystkim zjazd na kwadrat złapać oddechu przed kolejnym wyzwaniem.
Aura średnio sprzyjająca do jazdy, ale kilka punktów muszę odwiedzić więc wyciągam Zenita.
Na początek przychodnia odebrać fakturki za badania, następie Strefa po kolejne papiery. Niestety jeszcze nie dotarły, buu.
Chwila pogaduch w starej pracy i kręcę do DG po nowe patrzałki. Tutaj się udaje sprawnie wszystko załatwić. Zjazd na Zagórze wrzucić coś na ruszt i po 16:00 z Limitem śmigam do Oddziału na Zebranie Klubowe.
Ogłoszenia parafialne i ekipa się rozjeżdża, a ja przenoszę się na Prezydium. Uporawszy się już ze wszystkim zjazd na kwadrat złapać oddechu przed kolejnym wyzwaniem.