Praca i spontaniczne czeladzkie eksploracje
Sobota, 8 grudnia 2018
· Komentarze(0)
Kategoria praca
Krótka pauza spowodowała, że aż się chciało pokręcić.
Skoro świt, a właściwie jeszcze przed nim kierunek praca.
Po zakończonej dniówce znajoma dzwoni, że ma problemy z lokalizacją i dotarciem do jednego punktu na Milowicach. Tłumaczyć się nie chciało więc podałem tylko w jaki bus ma wsiąść, a ja zaraz wskakuję na Meridę i przejmę ją na Milowicach.
Nawet udało mi się dobrze oszacować czas i długo na mnie nie czekała. Chłodno i ruch na drogach nieco mnie spowalniał.
Podprowadzam na punkt pokazując przy okazji skąd jedzie alternatywny autobus powrotny.
Skoro już się wyrwałem za widoku to włączył się szwędacz. Wpadam na teren łączący cmentarz milowicki z tym na Piaskach testując jedną przecinkę, a rydz może ją kiedyś z grupą wykorzystam. Jak już tam kręciłem przypomniało mi się o tężni, która powstała przy przedszkolu na Osiedlu Musiała.
Tam też się udałem. Zdroju nie zaznałem - tabliczka w okresie zimowym tężnia wyłączona, zapraszamy od wiosny. No to focenie murali i kręcę na rynek, gdzie powstało nowe graffiti na budynku biblioteki, a następnie do parku w którym też kilka ciekawostek, m.in. ciekawy plac zabaw dla pociech, siłownia street workout oraz park linowy dla dorosłych.
Azymut dalszej drogi sam się stworzył. Zwiedzając park wróciłem na osiedle Musiała, skąd odbiłem na Syberkę.
Tu chyba też mnie dawno nie było. Przy Black'u rondo, od świateł przy M1 do Lidla pociągnięty pas dla rowerów.
Oczka nacieszyłem i przez Zagórską udałem się do rodziców na ploty skąd zjazd na kwadrat.
TĘŻNIA - MAŁY CZELADZKI ZDRÓJ
MAŁY BIAŁY DOMEK
AKTUALNY PRZEKAZ GRAFFITI NA BUDYNKU BIBLIOTEKI - CHYBA POPRZEDNI MI SIĘ BARDZIEJ PODOBAŁ.
PARK LINOWY BEZ ASEKURACJI
Skoro świt, a właściwie jeszcze przed nim kierunek praca.
Po zakończonej dniówce znajoma dzwoni, że ma problemy z lokalizacją i dotarciem do jednego punktu na Milowicach. Tłumaczyć się nie chciało więc podałem tylko w jaki bus ma wsiąść, a ja zaraz wskakuję na Meridę i przejmę ją na Milowicach.
Nawet udało mi się dobrze oszacować czas i długo na mnie nie czekała. Chłodno i ruch na drogach nieco mnie spowalniał.
Podprowadzam na punkt pokazując przy okazji skąd jedzie alternatywny autobus powrotny.
Skoro już się wyrwałem za widoku to włączył się szwędacz. Wpadam na teren łączący cmentarz milowicki z tym na Piaskach testując jedną przecinkę, a rydz może ją kiedyś z grupą wykorzystam. Jak już tam kręciłem przypomniało mi się o tężni, która powstała przy przedszkolu na Osiedlu Musiała.
Tam też się udałem. Zdroju nie zaznałem - tabliczka w okresie zimowym tężnia wyłączona, zapraszamy od wiosny. No to focenie murali i kręcę na rynek, gdzie powstało nowe graffiti na budynku biblioteki, a następnie do parku w którym też kilka ciekawostek, m.in. ciekawy plac zabaw dla pociech, siłownia street workout oraz park linowy dla dorosłych.
Azymut dalszej drogi sam się stworzył. Zwiedzając park wróciłem na osiedle Musiała, skąd odbiłem na Syberkę.
Tu chyba też mnie dawno nie było. Przy Black'u rondo, od świateł przy M1 do Lidla pociągnięty pas dla rowerów.
Oczka nacieszyłem i przez Zagórską udałem się do rodziców na ploty skąd zjazd na kwadrat.
TĘŻNIA - MAŁY CZELADZKI ZDRÓJ
MAŁY BIAŁY DOMEK
AKTUALNY PRZEKAZ GRAFFITI NA BUDYNKU BIBLIOTEKI - CHYBA POPRZEDNI MI SIĘ BARDZIEJ PODOBAŁ.
PARK LINOWY BEZ ASEKURACJI