W poszukiwaniu św. Marcina

Wtorek, 6 listopada 2018 · Komentarze(3)
Kategoria wycieczki
Nieplanowane parę dni urlopu trzeba dobrze wykorzystać. Zważywszy, że weekend spędzony na leniwca.

Nic tak nie doładowuje jak kontakt z przyrodą. Tylko, gdzie? Otwieram mapę, akurat Jura była pod ręką. Za cel obieram dwa kościoły pw. Św. Marcina - imieniny się zbliżają - jak znalazł.
Jeden w Zadrożu, koło Trzyciąża, a drugi w Porębie Dzierżnej.
Do tego dokładam romański kościół w Wysocicach, stolicę kapusty Charsznicę i Tczycę, aby pętla wyszła. A, że listopad, czas pamięci to i szczególną uwagę zwracam na miejsca związane z poległymi o wolność znajdującymi się na trasie.

Wyjazd dość późno, bo zebrałem się dopiero po 8:00. Kręcę początkowo na Strzemieszyce, następnie chwilę posiłkując się 94 docieram do Sławkowa. Bez zbędnych przerw sprawdzoną drogą przez Krążek do Bolesławia i dalej za drogą próbuję dotrzeć do Olkusza. Niestety to co widziałem na mapie okazało się drogą techniczną przez Odkrywkę Piasku i Kopalni Olkusz, zamkniętą i musiałem z powrotem wrócić do 94. Za to wpadłem na miejsce dawnego grodziska w Olkuszu. Fotka, zrzucam wierzchnie okrycie i kręcę na Rabsztyn. 
Od tamtego momentu zaczyna się teren przeze mnie jeszcze nie objeżdżony, co trochę spowalnia z powodu posiłkowania się mapą. Droga na Trzyciąż - zakaz ruchu - z dopiskiem nie dotyczy - znaczy przejezdna - dobrze, bo myślałem, że przyjdzie mi zmodyfikować trasę.
Niepozorne podjazdy dawały powody do rozgrzania, nie licząc kilku ścianek.
Koło 14:00 osiągam pierwszy z dwóch kościołów w Zadrożu. Oczekuję, kiedy skończy się pogrzeb w celu eksploracji wnętrza świątyni. Następnie udałem się w kierunku Wysocic. Tamtejszy romański kościół remontowany, więc mogłem sobie zwiedzić w środku, choć szału nie było. Rusztowania, folie ochronne psuły ocenę wnętrza. 
Dalej marszruta wiodła przez kapuścianą krainę z Charsznicą na czele. Ciesząc wzrok pofałdowanym terenem docieram do Tczycy, skąd już prosta droga do Poręby - kolejnego kościoła pw. św. Marcina. Tutaj też udaje zwiedzić się wnętrze. 
Dzień się powoli kończy, docieram do Strzegowej. Od tego momentu już jazda po nocy, a dopiero 17:00. 
Tak jak założyłem chciałem za widoku dotrzeć do znajomych ziem. Odbijam na Smoleń, skąd Kocikowa i postój pojeniowo ubraniowy w Ogrodzieńcu. Ostatni etap to Zawiercie i wzdłuż torów linii Warszawsko-Wiedeńskiej na sosnowiecką ziemię.

Grodzisko w Olkuszu

Św. Marcin w Zadrożu

Dwór w Tarnawie.

Jedno z licznych miejsc pamięci na trasie.

Romańska świątynia w Wysocicach



W kapuścianej krainie

Marcinów dwóch.


Marszruta

Komentarze (3)

A żeś się szarpnął

gizmo201 08:38 czwartek, 8 listopada 2018

A jakoś mnie nawiedziło. Trasa fajna, jak będą chętni możemy powtórzyć z lekką modyfikacją w klubowym gronie.

gozdi89 22:53 środa, 7 listopada 2018

Solidne kółeczko. Ale pogoda sprzyja takim rajdom.

limit 12:31 środa, 7 listopada 2018
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ceobi

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]