Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi gozdi89 z miasteczka Sosnowiec. Mam przejechane 96337.00 kilometrów w tym 8986.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.25 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Roczne osiągi:

2024

button stats bikestats.pl

2023

button stats bikestats.pl

2022

button stats bikestats.pl

2021

button stats bikestats.pl

2020

button stats bikestats.pl

2019

button stats bikestats.pl

2018

button stats bikestats.pl

2017

button stats bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

Znajomi - Pozytywnie zakręceni

Czym się zajmuję:

dodatkowo:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gozdi89.bikestats.pl

Archiwum bloga czyli Co?, Gdzie?, Z kim? i Kiedy?

Dane wyjazdu:
202.00 km 0.00 km teren
10:40 h 18.94 km/h:
Maks. pr.:44.10 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Big Wheel

Cykliczny wypad w Polskę: Opolszczyzna - dzień 6

Niedziela, 30 września 2018 · dodano: 04.10.2018 | Komentarze 2

Wyjazd dobiega końca. Przed nami odcinek na zarżnięcie. Poranek rozpoczynamy od smarowania napędu. Silniki były smarowane wieczorami. :D
Potwierdzenie u plebana na początek niedzieli i w drogę kierunek Praszka.
Chyba jakieś zmęczenie materiału. Początkowy rozruch mam bardzo oporny. Temperatura też daje się we znaki. Pozbywanie się cieplejszych warstw nastąpiło dopiero po 40 km.
Na między odcinkach trafiają się drewniane kościoły w Uszycach i Gołej. Niby otwarte dziś, ale w trakcie mszy nie wypada zwiedzać od środka. Wreszcie osiągamy punkt pośredni. Organizm domaga się kawusi. Akurat trafił się Orlen, to była babeczka i kawusia. W centrum łapię pieczęć z ciastkarni Ale Ciacho. Oczywiście zakup sporej ilości ciasta i dalej w drogę ku miejscowości Dobrodzień.
Dłuższej uwadze chciałem poświecić w gminie Rudniki, jednak obsuwa sprawia, że nie odbijamy na dodatkowe obiekty, tylko jedziemy po kresce.
Zależało mi na zwiedzeniu kościoła w Żytniowie pw. Św. Marcina. Ale jak zajechaliśmy trwała suma i przyszło by długo czekać na koniec mszy. Innym razem.
W Borkach Wielkich u Franciszkanów łączność z naszymi klubowiczami, krótka relacja z naszej wyprawy. Na parę kilometrów, lub na 3 blachy przed Gutentagiem spotykamy kolegę zza miedzy. Mysłowiczanin pociągiem pojechał do Poznania, kupił tam rower i na nim postanowił jednego dnia wrócić do domu. Towarzyszy nam na odcinku między blachami, ale po tym się żegnamy i każdy swoim tempem.
Gutentag po raz kolejny nie rozczarował mnie smaczną kuchnią. Posileni ruszamy dalej. Nudną jak barszcz drogą wojewódzką docieramy do Zawadzkiego. Zjazd w celu potwierdzenia i dalej kontynuacja ową drogą do Wierzchlesia.
Tam zjeżdżamy i bokami przez Barut dokręcamy do Jamielnicy. Próbuję złapać potwierdzenie u zakonników, ale zawarte.
Na wylocie z miejscowości dostrzegam neon jakiegoś zajazdu. Zjeżdżamy może tam się uda podbić.
Restauracja Iskra mile nas zaskakuje. Właściciel bez problemów pieczętuje nam kajety i z dobrego serca częstuje posiłkiem regeneracyjnym w postaci schabu, zimnych nóżek, roladek i nocnika kawy.
My się odwdzięczamy skromnie tylko odblaskami z logo. Będąc pod wielkim wrażeniem i miłym zaskoczeniem z sytuacji.
Teraz czekała już nas jazda po nocy. Ostatnie potwierdzenie w Strzelcach i nużąca walka z drogą powrotną.
Krajową 94 kręcimy wspólnie do Toszka. Już po 21:00. Dokładam na siebie dodatkowe warstwy i po pożegnaniu z Adamem ruszam dalej krajową, a Limit postanowił kręcić bokami i udał się w kierunku Tarnowskich.
Do Pyskowic jedzie się mi rewelacyjnie. Bytom osiągam już w Październiku. Drogi puste. Kryzys dopada w Czeladzi. Zjazd na tankowanie, kawusia z nutką czekolady dodaje nieco energii.
Wreszcie M1, zjazd do Nerki, dwa Pagórki pod Warpie i z nóżki na nóżkę przez Mydlice na Zagórze.
Drogówka nie śpi. Przy Dorjanie się ustawili. Mnie jednak zostawiają w spokoju. Ostatnia prosta i zjazd na kwadrat. Teraz prysznic i szybko spać bo czas na powrót do rzeczywistości.

Przejechany odcinek: Byczyna – Uszyce – Goła – Praszka – Żytniów – Radłów – Borki Wielkie – Łomnica – Klekotna – Dobrodzień – Zawadzkie – Borut – Jamielnica – Strzelce Opolskie – Toszek – Pyskowice – Karłowice – Bytom – Czeladź – Będzin – Dąbrowa Górnicza – Sosnowiec

ZDJĘCIA DZIEŃ 6 
Kategoria wyprawy rowerowe



Komentarze
gozdi89
| 15:00 piątek, 5 października 2018 | linkuj Można pomyśleć, nie mówię nie.
limit
| 07:02 piątek, 5 października 2018 | linkuj Szkoda, że nie mieliśmy więcej czasu. Na tą trasę spokojnie ze 3 dni więcej by trzeba. A i w 2 tygodnie byśmy się nie nudzili. I przede wszystkim tak nie żyłowali. Ale i tak warto było. Może kiedyś powtórka w drugą stronę tyle, że koniecznie latem i wolniej.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa edyni
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]