Po wczorajszej setce przy + 3 stopniach nawet całkiem się dobrze czuję i poranne czynności idą sprawnie. Śniadanko i w dół do Euro. Po pracy zawijam do domu zmienić odzienie i sru do Oddziału rozpalić w piecu, co by przy obradach ciepło było.
Nadeszła 17:00 i się klubowicze stawili, trochę formalności trochę integracji i udaje się kilka pomysłów zaplanować.
Dziś rowerowo tylko ja i Limit, więc po spotkaniu odprowadzam Adama pod Zamek w Będzinie. Tam się rozdzielamy.
Już miałem jechać do domu, ale jakoś tak wyszło, że wylądowałem u Krzyśka na plotach. W drodze do niego przy zjeździe na Racławicką zaliczam spektakularnego szlifa. Szybko jednak się pozbierałem i pojechałem dalej. Herbatka rozgrzewająca i po godzinie zbieram się już na Zagórze.
Komentarze (2)
Zaraz za mostem na Przemszy, ze 2 metry poślizg bokiem i jak już koło zblokowało się o krawężnik położyłem się na asfalcie.
Cykloturysta z Sosnowca. Od najmłodszych lat zarażany Cyklozą. (w końcu mnie dopadło)
Współorganizator Zagłębiowskiej Masy Krytycznej i innych imprez rowerowych, były działacz w Akademickim Związku Sportowym, od 2011 Prezes Klubu Turystyki Rowerowej CYKLOZA przy sosnowieckim PTTK.
Największe dokonanie:
Wyprawa rowerowa Sosnowiec - Władysławowo - Sosnowiec (28.07-10.08.2012), 14 dni niezapomnianych wspomnień na dwóch kółkach,
nieco mniejsze dokonania:
21-24.07.2015 urlopowo Od Kielce po Lublin (Kielce, Kurozwęki, Ujazd, Sandomierz, Kazimierz Dolny, Nałęczów, Lublin)
17-23.08.2015 Rowerowy objazd dookoła Województwa Ślaskiego
11-17.07.2016 Po Kaszubskim Parku Krajobrazowym