Poznaj miasto na rowerze cz. 5
Sobota, 26 listopada 2016
· Komentarze(0)
Kategoria wycieczki
Czy ja kiedyś na spokojnie przygotuje się do jakieś nawet najmniejszej wycieczki. Zawsze musi być poranna nerwówka. Mało tego jeszcze w środę nie wiedziałem, czy uda mi się zamienić, abym mógł nadzorować ostatnią wycieczkę po mieście, ale się udało.
Po tym jak doszedłem sam ze sobą, że jestem gotowy kręcę na Dęblińską. W okolicach cmentarza na Zuzannie myślę, że mam pozamiatane bo w czasie redukcji biegu gdzieś mi się tak łańcuch zawinął na przerzutce, że myślałem, że ją skrzywiłem. Na szczęście tylko to groźnie wyglądało i mogłem kontynuować jazdę.
Pod fontanną jestem jakieś 20 minut przed startem. Jest już Grzesiek i pierwsi uczestnicy. Witam się i kręcę na pobliską BP dotankować nieco wozducha do tylnego koła.
Ostatecznie zebrała nas się grupka 36 cyklistów. Zbiorowe foto, orędzie Grześka i śmigamy. Niby śródmieście, a trasę przygotowaliśmy na około 15 km. Kręcimy przez Naftową, szlak czerwony, Sobieskiego, Kierocińskiej, Ciasną, Mireckiego, Odrodzenia, Wiązową, Chmielną, Moniuszki, Kiepury, Kilińskiego, Niepodległości, Lotników, Roweckiego, Parkową, Legionów, 1 Maja, Wyszyńskiego i Modrzejowską.
W trakcie przemierzania tej trasy było kilka dłuższych i krótszych postojów na historyczne opowiastki. Najdłużej nam zeszło na cmentarzu 4 wyznań, ale dowiedzieliśmy się także gdzie znajdował się dawny Szpital Żydowski, jak mniej więcej wyglądało dawne otoczenie dworca PKP. Zakręciliśmy koło Cerkwi, Katedry oraz Pałacu Schoena (aktualnie budynek Sądu). Całość wycieczki zakończyliśmy przy Janku na Patelni.
Podziękowania i się rozjeżdżamy. Kolegów z Gliwic oraz Limita i Grześka zapraszam na obiadek w sprawdzonym już barze mlecznym. Standardowo wybieram mój ulubiony posiłek - placek po węgiersku. Posilamy się i z pełnymi brzuchami planujemy co tu jeszcze ukręcić.
Ostatecznie w czterech: ja, Patyk, Limit i Grzesiek, kręcimy na Pogoń, ciekaw byłem gdzie to Kiepura miał swoją posesję. Następnie kręcimy na Chemiczną, gdzie to prowadzeni przez Patyka objeżdżamy działki i kierujemy się kierunku Wilczej Góry i przecinając lasek lądujemy na Józefowie. Ekipa nam się dzieli. Korzystam jeszcze z dnia i postanawiam nieco odprowadzić Limita bliżej Psar. Kluczymy sobie różnymi zakosami do Sarnowa, chwila na pogaduchy i każdy w swoim kierunku. Już po zmroku śmigam do Preczowa, aby się dostać na Pogorie, skąd Parkową śmigam na Gołonóg i główną arterią dąbrowską prosto na Zagórze.
Po tym jak doszedłem sam ze sobą, że jestem gotowy kręcę na Dęblińską. W okolicach cmentarza na Zuzannie myślę, że mam pozamiatane bo w czasie redukcji biegu gdzieś mi się tak łańcuch zawinął na przerzutce, że myślałem, że ją skrzywiłem. Na szczęście tylko to groźnie wyglądało i mogłem kontynuować jazdę.
Pod fontanną jestem jakieś 20 minut przed startem. Jest już Grzesiek i pierwsi uczestnicy. Witam się i kręcę na pobliską BP dotankować nieco wozducha do tylnego koła.
Ostatecznie zebrała nas się grupka 36 cyklistów. Zbiorowe foto, orędzie Grześka i śmigamy. Niby śródmieście, a trasę przygotowaliśmy na około 15 km. Kręcimy przez Naftową, szlak czerwony, Sobieskiego, Kierocińskiej, Ciasną, Mireckiego, Odrodzenia, Wiązową, Chmielną, Moniuszki, Kiepury, Kilińskiego, Niepodległości, Lotników, Roweckiego, Parkową, Legionów, 1 Maja, Wyszyńskiego i Modrzejowską.
W trakcie przemierzania tej trasy było kilka dłuższych i krótszych postojów na historyczne opowiastki. Najdłużej nam zeszło na cmentarzu 4 wyznań, ale dowiedzieliśmy się także gdzie znajdował się dawny Szpital Żydowski, jak mniej więcej wyglądało dawne otoczenie dworca PKP. Zakręciliśmy koło Cerkwi, Katedry oraz Pałacu Schoena (aktualnie budynek Sądu). Całość wycieczki zakończyliśmy przy Janku na Patelni.
Podziękowania i się rozjeżdżamy. Kolegów z Gliwic oraz Limita i Grześka zapraszam na obiadek w sprawdzonym już barze mlecznym. Standardowo wybieram mój ulubiony posiłek - placek po węgiersku. Posilamy się i z pełnymi brzuchami planujemy co tu jeszcze ukręcić.
Ostatecznie w czterech: ja, Patyk, Limit i Grzesiek, kręcimy na Pogoń, ciekaw byłem gdzie to Kiepura miał swoją posesję. Następnie kręcimy na Chemiczną, gdzie to prowadzeni przez Patyka objeżdżamy działki i kierujemy się kierunku Wilczej Góry i przecinając lasek lądujemy na Józefowie. Ekipa nam się dzieli. Korzystam jeszcze z dnia i postanawiam nieco odprowadzić Limita bliżej Psar. Kluczymy sobie różnymi zakosami do Sarnowa, chwila na pogaduchy i każdy w swoim kierunku. Już po zmroku śmigam do Preczowa, aby się dostać na Pogorie, skąd Parkową śmigam na Gołonóg i główną arterią dąbrowską prosto na Zagórze.