DPD
Sobota, 19 listopada 2016
· Komentarze(0)
Kategoria praca
Przez to, że wczoraj wolne, dziś jakoś nie umiałem sobie w głowie ułożyć, że dziś sobota. Mało tego przyszło mi do pracy jechać.
Budzę, że nawet bez problemów o 6:00 i zastanawiam się czym to jechać. Puki co nie pada z rana i nawet jest ciepło. Spoglądam na ICM, a tam wygląda na to, że od 8:00 dopiero mogę się deszczu spodziewać i koło 13:00 ma być już po opadach.
W takim wypadu wybór tylko jeden - jednoślad.
Obliczenia się sprawdziły i drobny deszczyk złapał mnie już na Morawie. Potem już gdzieś do południa marasiło większym lub mniejszym opadem.
Dobrze się złożyło, że jak przyszło mi o 13:00 jechać deszcze ustały. Udaję się do oddziału zerknąć w papiery klubowe przy okazji robię trochę porządków w nich. Wracając już na Zagórze było około 15:00 i już miałem do Limita dzwonić którędy będzie się do domu na biku przemieszczał i zaś ta myśl przecież dziś SOBOTA. W takim razie czynię samodzielne zagięcie pod PKM, aby zerknąć na ten nowy dywan wylany na Szymanowskiego. Generalnie jeszcze wszystko rozkopane. Słupków porozstawiane, aby żaden blaszak nie spadł w dziurę po studzienkach.
Zwiad zrobiony, chęci większej na objazdy nie ma, do tego ssanie się włącza, nie pozostało nic innego jak się udać na kwaterę.
Budzę, że nawet bez problemów o 6:00 i zastanawiam się czym to jechać. Puki co nie pada z rana i nawet jest ciepło. Spoglądam na ICM, a tam wygląda na to, że od 8:00 dopiero mogę się deszczu spodziewać i koło 13:00 ma być już po opadach.
W takim wypadu wybór tylko jeden - jednoślad.
Obliczenia się sprawdziły i drobny deszczyk złapał mnie już na Morawie. Potem już gdzieś do południa marasiło większym lub mniejszym opadem.
Dobrze się złożyło, że jak przyszło mi o 13:00 jechać deszcze ustały. Udaję się do oddziału zerknąć w papiery klubowe przy okazji robię trochę porządków w nich. Wracając już na Zagórze było około 15:00 i już miałem do Limita dzwonić którędy będzie się do domu na biku przemieszczał i zaś ta myśl przecież dziś SOBOTA. W takim razie czynię samodzielne zagięcie pod PKM, aby zerknąć na ten nowy dywan wylany na Szymanowskiego. Generalnie jeszcze wszystko rozkopane. Słupków porozstawiane, aby żaden blaszak nie spadł w dziurę po studzienkach.
Zwiad zrobiony, chęci większej na objazdy nie ma, do tego ssanie się włącza, nie pozostało nic innego jak się udać na kwaterę.