DPOD

Poniedziałek, 5 września 2016 · Komentarze(1)
Kategoria praca
Po wolnym weekendzie od pracy, ale obfitym w różne zajęcia, dziś przyszło jechać na magazyn, ale nie miałem określonej godziny na jaką mam się stawić. Byle do południa się zmieścić.

Budzę się o 7:00, a za oknem marasi. Godzinka jeszcze drzemania, śniadanie i decyduję się na wyjazd chwilę po 9:00.
W ramach testów zakładam dziś na stopy kapcie do chodzenia po wodzie, w połączeniu z neoprenowymi ochraniaczami na buty.Według ICM pogoda niepewna, a przeczytawszy rano wpis Limita naskakuje mi do głowy, że owe kapcie do chodzenia po wodzie również posiadam.
Generalnie w połączeniu z neoprenami całkiem komfortowo się jechało. Samochodów sporawo na jezdni, ale obyło się bez ekscesów.

Po pracy zrobiło się nieco ładniej, zamiast uciekać prosto do domu kręcę do centrum Kato zobaczyć co tam u małżonki słychać i dokupić jej prowiantu, bo ją tam zagładzają. :D. Nim się oglądam wybija 19:00. Już mam dosiadać Meridiana, ale zaczyna kropić i szybko przebieram adidasy, na poranny zestaw do jazdy po deszczu. Żegnam się i w drogę. Na horyzoncie chmury tak ołowiane, jak by zaraz miały spać na ziemie. Spać nie spadły, ale po przejechaniu kilometra na placu Wolności dopada mnie dosłownie ściana wody. W strugach deszczu dociągam pod Supersam i tam się chronię przed deszczem. Intensywny opad trwał może z 10 minut, ale wystarczyło to, aby na drogach zrobić małe rozlewiska.
Wariant obówia się sprawdza, woda przeleciała, a gumowa podeszwa izoluje od podłoża. Jak już deszcz ustał postanawiam jechać dalej. Nad Sosnowcem i Jaworznem jeszcze widać groźne chmury to decyduję się na jazdę przez Bogucice i dalej na Dąbrówkę i do Czeladzi. Tam przez Piaski pod M1. Przecinam DK 86 i wdrapuję się na drugą stronę Syberki. Zjazd do Stadionu, a tam ani śladu deszczu. Ach te opady konwekcyjne. Asfalty suche, to przyczepność lepsza i można nieco się rozbujać. W Dąbrowie również sucho, kręcę przez Mydlice i przy Holiday Inn zjazd do Zagórza, gdzie też chyba ani kropa nie spadała. Jadać od Będzina praktycznie ciuchy zdążyły już wyschnąć, ale uciapciane wszystkim syfem z dróg więc od razu ja pod prysznic, a ciuchy do prania.

Połączenie neoprenu z tymi laćkami fajna sprawa, syf nie leci na buty, a i ciepło w stopy, ciekawe jak się to sprawdzi, jak temperatury spadną

Komentarze (1)

Nie sprawdzi się. Niestety. Taki zestaw słabo trzyma temperaturę. Przetestowane. Jak się robi zimno i mokro przerzucam się na zwykłe, chamskie gumiaki i wełniane skarpety. Stopy nie przemakają ale z utrzymaniem ciepła dalej nie jest za dobrze. Po godzinie jazdy, zwłaszcza zimą, też nogi swoje odczuwają. Z utrzymaniem ciepła stóp zimą na rowerze jest jak z lekarstwem na katar. Ten kto to rozpracuje zarobi krocie.

limit 05:31 wtorek, 6 września 2016
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa azega

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]