Rozruch
Niedziela, 14 sierpnia 2016
· Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Konsekwencje gorączki sobotniej nocy ciągnęły się za mną jeszcze z większą część dnia. Decyzję o wyjściu na koło podjąłem ok. 16:00. Wtedy to podjeżdżam po Łukasza i wspólnie kręcimy do Parku w Kazimierzu. Dobrze się nie rozkręcamy, a przy fabryce Limitowej wpadamy na Maćka i Michała, którzy już od rana kręcili. Następne spotkanie już w samym parku, gdzie dostrzegłem Sławka spędzającego aktywnie czas ze swoim wnuczkiem. Czynimy slowy rundkę we dwóch po zatłoczonych alejkach i po półgodzinie jadąc przez Staszic kręcimy w kierunku Zagórza.
Tuż przed cmentarzem na Starocmentarnej Łukasz poleciał na Zagórze, a ja pod wiadukt i śmigam na P3. Tam czynię sobie okrążenie po bieżni. Znajomków nie ma i przedostaję się na Zieloną, gdzie przy fontannach PKZ plenerowo koncertuje. Zasiadam na chwilę, ale mimo klimatycznych utworów chęć jazdy jest większa i zbieram 4 litery i wałem wzdłuż Przemszy kręcę do Będzina pod Zamek. Następnie przeskok przejściami podziemnymi na ścieżkę, którą to udaję się do Sosnowca. Przy Kościele pw. św. Tomasza odbijam na Staropogońską, by się przedostać pod liceum Korczaka. Następnie Stawowa i wpadam do Czeladzi. Przelot przez hałdę i wylatuję przy drukarni Dziennika Zachodniego. Kawałek asfaltem i wpadam na czerwony szlak rowerowy. Cel - przegląd oznakowania i ogólny ład na trasie. Śmiga się płynnie i nim się oglądam znajduję się na TTC. Bateria powoli się wyładowuje. Odpuszczam sobie zielony i już ciągiem Wojska Polskiego, 11 listopada i Mieroszewskich śmigam z powrotem na kwadrat.
Tuż przed cmentarzem na Starocmentarnej Łukasz poleciał na Zagórze, a ja pod wiadukt i śmigam na P3. Tam czynię sobie okrążenie po bieżni. Znajomków nie ma i przedostaję się na Zieloną, gdzie przy fontannach PKZ plenerowo koncertuje. Zasiadam na chwilę, ale mimo klimatycznych utworów chęć jazdy jest większa i zbieram 4 litery i wałem wzdłuż Przemszy kręcę do Będzina pod Zamek. Następnie przeskok przejściami podziemnymi na ścieżkę, którą to udaję się do Sosnowca. Przy Kościele pw. św. Tomasza odbijam na Staropogońską, by się przedostać pod liceum Korczaka. Następnie Stawowa i wpadam do Czeladzi. Przelot przez hałdę i wylatuję przy drukarni Dziennika Zachodniego. Kawałek asfaltem i wpadam na czerwony szlak rowerowy. Cel - przegląd oznakowania i ogólny ład na trasie. Śmiga się płynnie i nim się oglądam znajduję się na TTC. Bateria powoli się wyładowuje. Odpuszczam sobie zielony i już ciągiem Wojska Polskiego, 11 listopada i Mieroszewskich śmigam z powrotem na kwadrat.