Początek lipca i DPD
Piątek, 1 lipca 2016
· Komentarze(0)
Kategoria praca
Nowy miesiąc, nowy grafik. Dziś pobudka 6:30, czemu ten budzik tak wczas dzwoni. No tak przecież mam jechać na 8:00 na Morawę.
Dnióweczka na magazynie. Z nogą coraz lepiej, ale jak przesilę to daje się we znaki. Po pracy nawijka na sosnowiecką patelnię, gdzie w Barze Mlecznym posilam się sprawdzoną już porcję Placka po węgiersku. Posilony przedostaję się na zebranie zarządu do PTTK-u. Trochę sprawunków różnych się zebrało. Następnie przez Pogoń przedostaję się do Decathlonu. Z małżonką drobne zakupy po czym panią odprowadzam na busa, a ja kręcę na Kazimierz do siedziby Pana P. Podrzucam legitymację, trochę pogaduch i nawrót przez Lasek Zagórski do domu.
Dnióweczka na magazynie. Z nogą coraz lepiej, ale jak przesilę to daje się we znaki. Po pracy nawijka na sosnowiecką patelnię, gdzie w Barze Mlecznym posilam się sprawdzoną już porcję Placka po węgiersku. Posilony przedostaję się na zebranie zarządu do PTTK-u. Trochę sprawunków różnych się zebrało. Następnie przez Pogoń przedostaję się do Decathlonu. Z małżonką drobne zakupy po czym panią odprowadzam na busa, a ja kręcę na Kazimierz do siedziby Pana P. Podrzucam legitymację, trochę pogaduch i nawrót przez Lasek Zagórski do domu.