Punkt po punkcie czyli spraw załatwianie.
Czwartek, 3 marca 2016
· Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Korzystając z dnia wolnego od rana dosiadam Meridiana i zasuwam załatwiać sprawunki.
Na początek jeszcze z buta do starzyków niech się podpiszą na PIT-ach. Potem już rowerowo do Urzędu Skarbowego. Przy Parku Sieleckim zatrzymuje mnie koleś z prośbą o pomoc w przepchaniu uszkodzonego blaszaka na pobocze. Wstrzymuję chwilowo ruch na drodze i wspólnymi siłami z lewego pasa przeciągamy w zatoczkę przystankową.
Droga drożna, jadę dalej. Punkt pierwszy Urząd, idzie płynnie mimo kilku ludków w kolejce do okienka. Załatwione.
Punkt drugi, z urzędu przedostaję się na patelnie i wpadam na chwilę do CIM-u zaciągnąć informację u chłopaków.
Punkt trzeci, dzień wolny, a mimo to kręcę na firmę podać z księgową odnoście dofinansowania do naszych wdzianek klubowych.
Punkt czwarty, przypadkowo, jadąc i tak do Kato, szefo zleca mi zadanie dostarczenia dokumentów do ichniej Skarbówki. (czyt. Drugi US)
Punkt piąty, wracam na własny tor i przebijam się przez śródmieście Kato do Pierwszego US, gdzie podrzucam PIT-a Tynki.
Punkt szósty, wpadam do klucznika na Słowackiego, wylatując z ronda na placu Wolności wpadam na Pawełka, zamieniam z nim kilka słów odprowadzając go na busa.
Punkt siódmy, wracam za Brynicę. Czas zaczyna gonić muszę zdążyć przed 16:00 do Oddziału. Jadąc w kierunku Bogucic znów spotkanie, tym razem Czarny Kotek. Krótka pogawędka i każdy w swoją stronę.
Punkt ósmy, na dzisiaj finisz, na zakończenie tej gonitwy z Centrum Sosnowca udaję się na Pogoń, skąd przez Będzin przedostaję się do DG. Tam zjazd do Pogorii do punktu Sygma Banku, gdzie składam rezygnację z karty kredytowej.
Tyle się pogoda trzymała cały dzień. I dobrze, bo udało się nadgonić spraw. W drodze na Zagórze łapie mnie drobna mżawka. Jutro pauza od bika i dzień na dostawach.
Na początek jeszcze z buta do starzyków niech się podpiszą na PIT-ach. Potem już rowerowo do Urzędu Skarbowego. Przy Parku Sieleckim zatrzymuje mnie koleś z prośbą o pomoc w przepchaniu uszkodzonego blaszaka na pobocze. Wstrzymuję chwilowo ruch na drodze i wspólnymi siłami z lewego pasa przeciągamy w zatoczkę przystankową.
Droga drożna, jadę dalej. Punkt pierwszy Urząd, idzie płynnie mimo kilku ludków w kolejce do okienka. Załatwione.
Punkt drugi, z urzędu przedostaję się na patelnie i wpadam na chwilę do CIM-u zaciągnąć informację u chłopaków.
Punkt trzeci, dzień wolny, a mimo to kręcę na firmę podać z księgową odnoście dofinansowania do naszych wdzianek klubowych.
Punkt czwarty, przypadkowo, jadąc i tak do Kato, szefo zleca mi zadanie dostarczenia dokumentów do ichniej Skarbówki. (czyt. Drugi US)
Punkt piąty, wracam na własny tor i przebijam się przez śródmieście Kato do Pierwszego US, gdzie podrzucam PIT-a Tynki.
Punkt szósty, wpadam do klucznika na Słowackiego, wylatując z ronda na placu Wolności wpadam na Pawełka, zamieniam z nim kilka słów odprowadzając go na busa.
Punkt siódmy, wracam za Brynicę. Czas zaczyna gonić muszę zdążyć przed 16:00 do Oddziału. Jadąc w kierunku Bogucic znów spotkanie, tym razem Czarny Kotek. Krótka pogawędka i każdy w swoją stronę.
Punkt ósmy, na dzisiaj finisz, na zakończenie tej gonitwy z Centrum Sosnowca udaję się na Pogoń, skąd przez Będzin przedostaję się do DG. Tam zjazd do Pogorii do punktu Sygma Banku, gdzie składam rezygnację z karty kredytowej.
Tyle się pogoda trzymała cały dzień. I dobrze, bo udało się nadgonić spraw. W drodze na Zagórze łapie mnie drobna mżawka. Jutro pauza od bika i dzień na dostawach.