DPOD
Wtorek, 13 października 2015
· Komentarze(0)
Kategoria praca
Myślałem, że tendencja poniedziałkowego załamania aury dłużej potrwa, a tu dziś sucho, nie pada tylko jest zimno.
Pobudka i po 8:00 ruszam na Morawę. Jedzie się płynnie, co ciekawe wolniejszy przejazd w porównaniu do wczoraj.
17:00 wybija, przebierka w bike ciuch i ruszam w kierunku domu. Przypomniało mi się, że musiałem jedną rzecz w dąbrowskim Realu załatwić, więc by nie gonić przez miasto jadę tam zakolem.
Na początek wzdłuż stawów Hubertus, potem przeskok na szlak czerwony, którym docieram do Mikołajczyka. Przelatuję przez Watta i Kopalnianą wpadając na szlak zielony. Jadę nim aż do małego mostku, przejazd pod nim, Browar, Galot, Porąbka i znów szlak zielony, którym docieram do Parku Kuronia. Jak by było widniej poleciał bym przez las, ale sobie podarowałem tą przyjemność i normalnie drogą dokręciłem prosto do Reala przy DK 94.
Wpadam na szybko do punktu Sygma Banku. Jak już pozałatwiałem sprawunki w tył zwrot i prosto na kwadrat.
Pobudka i po 8:00 ruszam na Morawę. Jedzie się płynnie, co ciekawe wolniejszy przejazd w porównaniu do wczoraj.
17:00 wybija, przebierka w bike ciuch i ruszam w kierunku domu. Przypomniało mi się, że musiałem jedną rzecz w dąbrowskim Realu załatwić, więc by nie gonić przez miasto jadę tam zakolem.
Na początek wzdłuż stawów Hubertus, potem przeskok na szlak czerwony, którym docieram do Mikołajczyka. Przelatuję przez Watta i Kopalnianą wpadając na szlak zielony. Jadę nim aż do małego mostku, przejazd pod nim, Browar, Galot, Porąbka i znów szlak zielony, którym docieram do Parku Kuronia. Jak by było widniej poleciał bym przez las, ale sobie podarowałem tą przyjemność i normalnie drogą dokręciłem prosto do Reala przy DK 94.
Wpadam na szybko do punktu Sygma Banku. Jak już pozałatwiałem sprawunki w tył zwrot i prosto na kwadrat.