Misja baner klubowy
Środa, 16 września 2015
· Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Środa po części dniem wolnym więc zaplanowałem popołudnie na odbiór banera klubowego z rowerowej Norki.
Nim cel zrealizowałem śmigam na DG podrzucić jeden list, potem zwrot i kręcę terenem przez lasek zagórski pod fabrykę Limita.
Myślałem, że będę spóźniony, ale udaje mi się jeszcze przed końcem jego szychty dotrzeć pod PKM.
Wspólnie bokami przedzieramy się na Dańdówkę, skąd wskakujemy na Niwecką i kręcimy do Oddziału pobrać fundusz na zakup banera. Następnie wskakujemy na szlak czerwony i kręcimy do granicy z Czeladzią, gdzie przechwytujemy Tomka, z którym to śmigamy do Łośnia, do Kosmodromu.
Przesyłkę mieliśmy odebrać i zmykać, a tu nieco nam się rozmowy przeciągają i znów po zmroku przyszło wracać. Montuję baner do roweru i przy eskorcie Limita wracam na kwadrat. Ja do domu, a Limit zakosem ruszył do swojego.
Nim cel zrealizowałem śmigam na DG podrzucić jeden list, potem zwrot i kręcę terenem przez lasek zagórski pod fabrykę Limita.
Myślałem, że będę spóźniony, ale udaje mi się jeszcze przed końcem jego szychty dotrzeć pod PKM.
Wspólnie bokami przedzieramy się na Dańdówkę, skąd wskakujemy na Niwecką i kręcimy do Oddziału pobrać fundusz na zakup banera. Następnie wskakujemy na szlak czerwony i kręcimy do granicy z Czeladzią, gdzie przechwytujemy Tomka, z którym to śmigamy do Łośnia, do Kosmodromu.
Przesyłkę mieliśmy odebrać i zmykać, a tu nieco nam się rozmowy przeciągają i znów po zmroku przyszło wracać. Montuję baner do roweru i przy eskorcie Limita wracam na kwadrat. Ja do domu, a Limit zakosem ruszył do swojego.