DPOD
Poniedziałek, 14 września 2015
· Komentarze(0)
Kategoria praca
Start do pracy myślałem, że będzie szedł opornie ale od razu wszedłem na obroty i o czasie docieram na bazę. Spory ruch blaszaków jadących do pracy spowodował, że nieco musiałem się przepychać na odcinku Dworzec PKP - Dęblińska.
Parę minut przed 16:00 zbieram się i jadąc przez Mysłowice przedostaję się do Sosnowca na Niwkę.
Znów trochę zamieszania i przepychania się na DK 79, ale bezkolizyjnie docieram na Stadion AKS-u. Chłopaki już na mnie czekają.
Kilka spraw organizacyjnych i w gronie Maciek, Limit, Darek i Ja ruszamy docelową trasą Senioriady, którą będziemy prowadzić w najbliższą sobotę. Przejazd idzie sprawnie i niespełna 2 godziny później docieramy pod Stok na Środuli.
Z naszej czwórki Ja za Maćkiem doskakujemy do piłkarzyków. Szybki szpil zakończył się dla mnie przegraną 0:2. Wieczór już bliski. Przejeżdżając przez miasto pokazuję chłopakom jakie to drobne postępy idą przy budowie infrastruktury rowerowej.
Docieramy na Ludwik, żegnamy się z Darkiem i w trzech kręcimy na kwadrat do Maćka, gdzie symbolicznie świętujemy przybycie jemu kolejnej wiosenki.
Miło się rozmawia, a tu do domu się trzeba zbierać. Odprowadzam Limita do Będzina. Przy Elektrociepłowni wpadamy na Krzyśka i Darka. Chwilę rozmowy i każdy w swoją stronę.
Z Limitem się rozdzielamy i przy Nerce odbijam na DG i przez Mydlice kieruję się do siebie na kwadrat.
Parę minut przed 16:00 zbieram się i jadąc przez Mysłowice przedostaję się do Sosnowca na Niwkę.
Znów trochę zamieszania i przepychania się na DK 79, ale bezkolizyjnie docieram na Stadion AKS-u. Chłopaki już na mnie czekają.
Kilka spraw organizacyjnych i w gronie Maciek, Limit, Darek i Ja ruszamy docelową trasą Senioriady, którą będziemy prowadzić w najbliższą sobotę. Przejazd idzie sprawnie i niespełna 2 godziny później docieramy pod Stok na Środuli.
Z naszej czwórki Ja za Maćkiem doskakujemy do piłkarzyków. Szybki szpil zakończył się dla mnie przegraną 0:2. Wieczór już bliski. Przejeżdżając przez miasto pokazuję chłopakom jakie to drobne postępy idą przy budowie infrastruktury rowerowej.
Docieramy na Ludwik, żegnamy się z Darkiem i w trzech kręcimy na kwadrat do Maćka, gdzie symbolicznie świętujemy przybycie jemu kolejnej wiosenki.
Miło się rozmawia, a tu do domu się trzeba zbierać. Odprowadzam Limita do Będzina. Przy Elektrociepłowni wpadamy na Krzyśka i Darka. Chwilę rozmowy i każdy w swoją stronę.
Z Limitem się rozdzielamy i przy Nerce odbijam na DG i przez Mydlice kieruję się do siebie na kwadrat.