DPD Zakupy D
Wtorek, 23 czerwca 2015
· Komentarze(0)
Kolejny dzień praco jazdy.
Wstawanie idzie dość opornie, zważywszy, że za oknem plucha. Ogarniam się, ubiór na deszcz i niech się dzieje co chce jadę rowerem.
Wyjazd z domu 8:45. Bryle przeciwsłoneczne, co by w oczy błotko spod kół nie leciało. Mimo dość nie sprzyjającej aury udaje się całkiem dobry czas dojazdu ukręcić. Jadę środkiem prawego pasa i od Makro po samo centrum kierownicy ani razu nie trąbili tylko kulturalnie lewym mnie mijali.
Po pracy zmiana aury. Drogi suche. Może i by sobie człowiek pozwolił na objazdy, ale po porannej jeździe rower rzęzi i skrzypi to jadę identyczną drogą do domu co przyjechałem do pracy.
Po dotarciu na kwadrat przebierka na krótki ciuch, zabieram sakwy i jadę do dąbrowskiego Reala zrobić większy zakup.
Sakwy na full załadowane i zawijam do domu z zaopatrzeniem.
Posortowanie zakupów w mieszkaniu i przenoszę się do garażu przesmarować Meridiana niech nie płacze.
Wstawanie idzie dość opornie, zważywszy, że za oknem plucha. Ogarniam się, ubiór na deszcz i niech się dzieje co chce jadę rowerem.
Wyjazd z domu 8:45. Bryle przeciwsłoneczne, co by w oczy błotko spod kół nie leciało. Mimo dość nie sprzyjającej aury udaje się całkiem dobry czas dojazdu ukręcić. Jadę środkiem prawego pasa i od Makro po samo centrum kierownicy ani razu nie trąbili tylko kulturalnie lewym mnie mijali.
Po pracy zmiana aury. Drogi suche. Może i by sobie człowiek pozwolił na objazdy, ale po porannej jeździe rower rzęzi i skrzypi to jadę identyczną drogą do domu co przyjechałem do pracy.
Po dotarciu na kwadrat przebierka na krótki ciuch, zabieram sakwy i jadę do dąbrowskiego Reala zrobić większy zakup.
Sakwy na full załadowane i zawijam do domu z zaopatrzeniem.
Posortowanie zakupów w mieszkaniu i przenoszę się do garażu przesmarować Meridiana niech nie płacze.